[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kobieta mogła zbadać staruszkę.  Czy wszystko w porządku?
143
R
L
T
 Ma podwyższone tętno. Jest zdenerwowana. Pozwólmy jej odpocząć.
Może lepiej przyjdz pózniej.
Laci wycofała się na korytarz. Babcia powiodła za nią przerażonym
wzrokiem.
Dzień był posępny i szary, chmury wisiały nisko, tłumiąc resztki światła
niczym o zmroku.
Bridger stał przed zniszczonym domem Cherrych, otulony kurtką dla
ochrony przed porywistym wiatrem. Do świąt było ledwie kilka tygodni. W
połowie listopada spadło trochę śniegu, który utworzył w przydrożnych rowach
i pod płotami głębokie zaspy; poza tym ziemia była zmarznięta i czarna.
Jedna z takich zasp ponad metrowej wysokości ciągnęła się wzdłuż całej
osłoniętej od wiatru ściany domu.
Bridger gapił się na smaganą wichrem okolicę. Często się zastanawiał, co
właściwie tu robi. A raczej, czemu tu został. Słuchając wiatru wyjącego w
przegniłych okapach dachu, pomyślał, że zna odpowiedz.
Przysłała go tu adopcyjna matka. Był zagubiony. Zagubiony i
niespokojny. Sądził, że nie zna siebie i nie pozna, póki się nie dowie, kim byli
jego prawdziwi rodzice.
Whitehorse było przystankiem na jego drodze. Ani mu się śniło tu
zostawać, gdy wynajmował stary dom McAllistera. A teraz posiadał
restaurację, którą za kilka dni otworzy, nawet wcześniej, niż zaplanował.
Uśmiechnął się pod nosem. Nigdy nie wierzył w przeznaczenie. Uważał,
że jest panem swego losu. Jednak gdyby tu nie przyjechał, nie spotkałby Laci
Cavanaugh.
Za jego plecami policjanci rozładowywali sprzęt. Towarzyszył im pies
wyspecjalizowany w poszukiwaniu zwłok.
 Trzymaj się z dala  przypomniał mu szeryf.
144
R
L
T
Bridger skinął głową i powlókł się za ekipą w stronę domu. Jeden z
policjantów oderwał dyktę, osłaniającą drzwi wejściowe, po czym otworzył je
łomem. Poświecił na moment latarką i gestem dał znak reszcie, żeby szła za
nim.
Wstrząśnięta do głębi Laci wróciła do restauracji i weszła tylnymi
drzwiami. Nie miała pojęcia, co zdenerwowało jej babcię. Na pewno nie
zmiana jej planów w związku z firmą, to niepodobne do Pearl.
W końcu tuzin razy zmieniała główny przedmiot studiów.
Wyjęła półkilową paczkę masła i pokroiła do misy. Upiecze Bridgerowi
coś pysznego. Maślane ciasteczka. Zastanawiała się właśnie, który z przepisów
wykorzystać, gdy wtem usłyszała za sobą jakiś hałas i uświadomiła sobie, że
była tak rozstrojona po wizycie u babci, że zapomniała zamknąć drzwi na
klucz.
Do kuchni wkroczył Spencer Donovan. Gapiła się na niego, niezdolna do
ruchu.
 Myślałam, że siedzisz w areszcie  wykrzyknęła, cofając się pod
ścianę. Chwyciła ze stołu nóż z szerokim ostrzem i skierowała w jego stronę.
 Trzymaj siÄ™ ode mnie z daleka!
 Laci, czyś ty zwariowała?  spytał z niebotycznym zdumieniem,
zamierajÄ…c w progu.
 Wyjdz natychmiast albo wezwÄ™ szeryfa!
 Szeryf pojechał do Starego Whitehorse, o czym oboje wiemy.
 Jakim cudem wyszedłeś z aresztu?
 Opłaca się mieć najlepszego adwokata w okolicy  odparł Spencer,
rozglądając się, jakby szukał Bridgera.
 Bridger za moment wróci  powiedziała.
 Niestety, nie  odparł z westchnieniem Spencer.
145
R
L
T
 Pojechał z szeryfem do Starego Whitehorse.  Postąpił krok w jej
stronÄ™.  Przez ciebie wszyscy mnie teraz podejrzewajÄ…. Nawet Bridger, jedyna
osoba, która stała po mojej stronie.
 Stój!  Trzymała nóż przed sobą.  Nie zbliżaj. się do mnie!
Zatrzymał się i potrząsnął z niedowierzaniem głową.
 Dlaczego nie słuchasz, co do ciebie mówię? Nic im nie zrobiłem.
Kochałem je. To nie moja wina, że każda z nich umarła. Jeśli to się nie
skończy...  Miał zmartwioną minę.  To jest takie straszne, takie
niebezpieczne...
Wpatrywała się w niego z bijącym sercem. Ręce zaczęły jej się trząść.
Nie mogła nad tym zapanować. Spencer był chory, tak jak przypuszczała.
Inaczej, po co miałby zabijać kobiety, które kochał? Chwyciła mocniej nóż i
zrobiła krok w jego stronę.
 WynoÅ› siÄ™ stÄ…d.
Skupił wzrok na ostrzu noża, po czym cofnął się ostrożnie.
 Nigdy nie chciałem nikogo zabić. Musisz mi uwierzyć. Wyjeżdżam z
miasta. Chciałem cię tylko ostrzec, żebyś przestała rozpuszczać te plotki o
mnie. Jeśli tego nie zrobisz, skończysz jak inne.  Ostatnie słowa wymamrotał
ledwo dosłyszalnie.
Odczekała, aż dojdzie jej uszu odgłos zatrzaskiwanych drzwi, po czym
pośpieszyła zamknąć je na klucz. Trzęsła się na całym ciele, bardziej niż
kiedykolwiek przeświadczona, że Spencer Donovan jest groznym przestępcą.
Tabliczka na frontowych drzwiach ostrzegała, że  Wstęp wzbroniony pod
karą". Bridger wszedł za innymi do środka.
Panował tam zaduch charakterystyczny dla długo niewietrzonych
pomieszczeń. W powietrzu unosił się także odór rozkładu.
Bridger zerknął z ukosa na szeryfa, którego twarz stężała ze zgrozy.
146
R
L
T
Na połamanych meblach leżały sterty starych ubrań. Kuchenka wyglądała
na używaną, co znaczyło, że mógł się tu kiedyś włamać jakiś włóczęga. A
może miejscowe dzieciaki używały opuszczonego domu jako kryjówki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl