[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Skrzywiła się. Przecież niczemu nie była winna.
 Już ci mówiłam, że Jonathan nigdy nie był moim chłopakiem. Nie uważasz, że to
przedstawienie, jakie urządził w twoim hotelu, było raczej spowodowane faktem, że go rano
wyrzuciłeś z Sieci?
Argument wydawał się oczywiście rozsądny, ale Lucien był w tej chwili zbyt
zdenerwowany, żeby myśleć rozsądnie.
Tak cudownie się zaczął ten wieczór& I nagle to.
 Przepraszam cię, że byłem taki nieprzyjemny, ale&  Przeczesał palcami gęste czarne
włosy.  Ubiorę się i zejdę na dół, żeby jakoś ogarnąć tę sytuację. Zaraz wrócę. Ale& co ty robisz?
 zapytał, widząc, że Thia zmierza w stronę łazienki.
 Muszę się ubrać, żeby zejść z tobą na dół.
 Nigdzie nie idziesz.
 Idę  zapewniła go.
 Nie&
 Owszem, tak.  Dla podkreślenia wagi swoich słów wzięła się pod boki.
 Mój hotel, mój problem  odparował Lucien.
 Hotel jest z pewnością twój, ale czyj jest problem, to się dopiero okaże.
 Posłuchaj mnie, Cyn, są rzeczy dotyczące Millera, o których nie wiesz.
 Jakie to rzeczy?  Spojrzała na niego ostro.
 Nieważne  uciął krótko. Wieczór i tak już mieli z głowy, a po co jeszcze Cyn miałaby
się dowiedzieć, że Miller w tak podły sposób chciał ją wykorzystać, co z pewnością wyszłoby na
jaw.  W tej sytuacji zrobiłabyś najlepiej, gdybyś&
 Nie mów mi, że najlepiej byłoby, gdybym została na górze i przygotowała kawę, jak
przystało na potulną kobietkę, która czeka w domu na powrót Wielkiego Myśliwego!
Może bez potulnej kobietki i Wielkiego Myśliwego, ale sens tego, co chciał powiedzieć
Lucien, był dokładnie taki.
 Daruj sobie tę kawę  powiedział sucho.
 Daruję sobie cały ten scenariusz.  Zdecydowanym ruchem wetknęła ręce w kieszenie.
 Dex zaprowadził Jonathana w bezpieczne miejsce, ale może się zrobić nieprzyjemnie.
 Od sześciu lat pracuję jako kelnerka i nauczyłam się radzić sobie w sytuacjach
nieprzyjemnych  zapewniła go oschle.
Lucien zauważył, że używa tego argumentu, jakby chciała ciągle przypominać, kim i czym
jest. A dla niego była po prostu Cynthią Hammond, piękną i niezależną młodą kobietą, którą
Lucien podziwiał i której pragnął.
Głęboko zaczerpnął tchu.
 Naprawdę wolałbym, żebyś tego nie robiła, Cyn.
 Przyjmuję do wiadomości twoją opinię.
 Ale jÄ… ignorujesz?
 Ale jÄ… ignorujÄ™.
 W porządku  rzucił przez zaciśnięte zęby. Nie mógł jednocześnie cenić jej niezależności
i odmawiać prawa do tego, żeby postępowała zgodnie z własnym przekonaniem.
 Wychodzę za dwie minuty, jeśli nie będziesz gotowa&
 Będę gotowa.
Pospieszyła do łazienki i zamknęła za sobą drzwi.
Lucien stał przez chwilę w milczeniu przed zamkniętymi drzwiami łazienki świadom tego,
że kilka minut rozmowy z Millerem według wszelkiego prawdopodobieństwa położy kres jego
marzeniom o wspólnym spędzeniu nocy z Cyn.
ROZDZIAA DZIEWITY
 Co to znaczy, że Jonathan urządził przedstawienie?  zapytała ostrożnie Thia.
Lucien stał zadumany w prywatnej windzie, którą zjeżdżali na parter. Miał na sobie dżinsy
i czarny T-shirt. Włosy, które nerwowo przeczesywał palcami, były w nieładzie.
 Przyszedł i powiedział, że chce się ze mną zobaczyć, a kiedy recepcjonista i menedżer
poinformowali go, że dziś jestem niedostępny, to według relacji Dexa, zaczął się awanturować:
rzucał doniczkami, a potem zabrał się za demolowanie mebli. Wtedy wezwano ochroniarzy
i zrobili z nim porzÄ…dek.
 W jaki sposób?
 Dwaj z nich zamknęli go w bezpiecznym pomieszczeniu i wezwali Dexa  wyjaśnił
z ponurÄ… minÄ… Lucien.
Thia skrzywiła się na myśl o tej scenie.
 Oczywiście Jonathan miał prawo być zdenerwowany po tym, co się stało rano, ale to
chyba nie jest normalne zachowanie?
 Cyn, czy ty naprawdę nie zauważyłaś po przyjezdzie do Nowego Jorku nic szczególnego
w jego zachowaniu?
Owszem, zauważyła, że Jonathan był bardziej zamknięty w sobie niż zwykle. Rano długo
spał, a kiedy wreszcie wstawał, zaspany i rozmemłany, prawie się nie odzywał. Poza tym upierał
się, żeby chodzili razem na te wszystkie okropne przyjęcia, gdzie zwykle zaraz po przyjściu
zostawiał ją samą sobie. No i na tym ostatnim przyjęciu był bardzo agresywny. Stąd jej siniaki
i obolała ręka.
Thia przygryzła wargę.
 Może jest bardziej zamknięty w sobie niż zwykle.
 Można to i tak nazwać.  Ponuro skinął głową, puszczając ją przed sobą, kiedy winda
zatrzymała się na parterze. Ruszyli korytarzem w stronę pomieszczenia, które Lucien niewątpliwie
musiał znać. Thia cały czas przyglądała mu się czujnie.
 A jak ty byś to określił?
 Jako zachowanie typowe dla osoby uzależnionej.
Zatrzymała się nagle.
 Czy chcesz powiedzieć, że Jonathan zażywa narkotyki? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl