[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przemokłaś do suchej nitki. Musisz się szybko przebrać w koszulę
nocną i wejść pod koc. Zaraz przyślę do ciebie Billy'ego z kubkiem
osłodzonego rumu.
- Zapewniam, że czuję się doskonale - odparła, podążając za
mężem do pasażerskiej części frachtowca. Choć sama chodziła
szybko, z ledwością dotrzymywała kroku mężczyznie, który sadził
milowymi susami.
Rogan posłał żonie powątpiewające spojrzenie.
- No cóż, w takim razie zbiorę tylko swoje rzeczy i już nie będę
cię więcej niepokoił.
Kathleen patrzyła, jak mąż pośpiesznie chwyta książki, ubrania i
drewnianą walizeczkę z przyborami toaletowymi. Kiedy zebrał
najpotrzebniejsze rzeczy, odwrócił siei jego wzrok spoczął na
znienawidzonym kapeluszu żony.
- Czy to jest twoje ulubione nakrycie głowy?
- Nie znoszę go - przyznała uczciwie - ale nie mam nic innego na
lato. Dlaczego pytasz?
Dlatego, że mnie się on też nie podoba. Zawsze ubierasz się na
czarno?
- Jak to? Wcale nie. Czasami noszę szarości.
51
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Nie lubisz innych kolorów?
- Kapitanie...
- Rogan -poprawił ją.
- Rogan, to nie jest chyba najlepsza pora na rozmowy o moim
guście. Ale jeśli już pytasz, to wiedz, że lubię kolory, zwłaszcza żółty.
Wszystkie ubrania mam natomiast w szaroczarnej tonacji. Jeśli ci się
to nie podoba, to...
- Dlaczego?
- Co dlaczego?
- Dlaczego nie masz żółtych sukien? Kathleen skrzyżowała ręce
na piersiach i wymieniła z mężem spojrzenia.
- Noszę rzeczy, które dostałam od siostry po zmarłej babci i
rodzicach Mortona; Czy masz teraz zamiar sprawdzać, jakie mam
zęby? Oświadczam od razu, że wszystkie są zdrowe i mocne.
- Kathleen... - Rogan odwrócił się do niej plecami, żeby ukryć
zmieszanie. - Zapewniam cię, że możesz mi zaufać. Josiah tłumaczył
mi... okoliczności twoich obaw w związku z mężczyznami. Wiesz
przecież, że poślubiłem cię, bo potrzebowałem kogoś dla Hetty. - Tu
Kathleen głośno przełknęła ślinę. - Dlatego nie wymagam od ciebie...
to, znaczy... Ach! Nie będę już pani niepokoił, madame.
Kathleen poczuła nagłe uderzenie gorąca. Wstydziła się swojej
rozpalonej twarzy. Zamknęła oczy. W głębi serca oczekiwała zgoła
innych słów.
- Nie liczyłam na nic innego, kapitanie Rawson -skłamała. -
Proszę się nie martwić.
52
Anula
ous
l
a
and
c
s
Rogan czekał na dalsze słowa, ale w końcu jedynie przytaknął
szorstko.
- Cóż, w takim razie życzę dobrej nocy - rzucił naprędce i
wyszedł.
Po chwili uświadomiła sobie, że zajmuje jego prywatną kabinę.
Zerwała się z łóżka i wybiegła na słabo oświetlony korytarz.
- Rogan? Gdzie zamierzasz spać? Wez przynajmniej poduszkę i
koc.
Odwrócił się i odpowiedział jej z tak subtelnym uśmiechem, że
ugięły się pod nią kolana.
- Dziękuję ci, Kathleen, ale nie musisz się mną przejmować.
Zawsze znajdzie się jakiś hamak i dodatkowy komplet pościeli. -
Uśmiechnął się ponownie, tym razem jednak nie wiadomo dlaczego, i
po chwili zniknął w półmroku.
W południe następnego dnia  White Witch" zatrzymała się w
kanale przekopanym przed trzydziestu laty między Ocracoke i
Hatteras. Lody zaczęły już ustępować i spiętrzone kry zablokowały
wejście. Zaczęła się powódz. Styron opuścił posterunek, żeby
towarzyszyć Kathleen i wytłumaczyć jej, że w ciągu niespełna
godziny powinni ruszyć.
- Gdzie jest mój mąż?
- Wydaje rozkazy Billy'emu. A poza tym... uczy go czytać.
- Rogan?!
53
Anula
ous
l
a
and
c
s
- No cóż.., Tak. Matka chłopaka nie, miała pieniędzy, żeby go
posłać do szkoły. Kapitan go przygarnął i od czasu do czasu uczy. I to
jak dobrze!
Kathleen próbowała zamaskować zdziwienie i udawała, że
obserwuje stado mew krążących nad wodą. Pogoda była wyśmienita.
Wszyscy pasażerowie wyszli na pokład i z ciekawością przyglądali się
lądowi, który rysował się w oddali.
Ku jej wyraznej uldze Egleston trzymał się od niej z dala. Poza
tym, że raz jeden ukłonił się jej grzecznie w przejściu, nie
prowokował żądnych rozmów. Kathleen nie wiedziała jednaka że
Rogan zagroził mu wysadzeniem na brzeg w razie, gdyby ośmielił się
napastować jego żonę.
Przytrzymując kapelusz, Kathleen stała przy barierce i
łapczywym wzrokiem pochłaniała rysujący się w oddali ląd, na
którym miała niedługo zamieszkać.
- Tam, gdzie kiedyś był Fort Hatteras, teraz zostały już tylko
torfowiska. Po drugiej stronie, o tam -Styron wskazał przed siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl