X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zdziwieniem w jej oczy.
 Dlaczego to zrobiłeś?  spytała speszona.
Przejechał palcem po konturze jej ust.
 Nie wiem... Chcesz, żebym cię przeprosił?
 A żałujesz?
 Nie, nie żałuję  odparł, oddzielając każde słowo.
Poczuła tysiące małych igiełek szczęścia pełzających po skórze i nie
była zadowolona, kiedy ją lekko od siebie odsunął.
Spojrzała mu w oczy.
 A o co chodziło z tym pokoleniem?
 Ciągle mi wypominasz, że jestem starszy, i to dużo. Nie mów Pauline
rzeczy, których nie chcesz, żebym usłyszał.
 Nie mówię jej niczego, czego nie chcę mówić. Nie zauważyłeś, że ona
mnie nie cierpi?
 Nie, nie zauważyłem.
 Nigdy nie wysłałabym twoich dzieci do szkoły z internatem. Nawet
nigdy o tym nie pomyślałam, bo je bardzo kocham  powiedziała stanowczym
tonem.
Uniósł brwi. Kate nie mogła kłamać, ale z drugiej strony Pauline była
taka przekonująca, a Kate  o niej nadal nic nie wiedział. Nagle zapragnął
dowiedzieć się wszystkiego. Chciał wiedzieć i chciał ją znowu całować, ale
70
R
L
T
musiał się powstrzymać. Nie czuła się przy nim pewnie, a to oznaczało, że
musi jej na nim zależeć, i ta myśl go uskrzydliła.
 Pauline chce lecieć do Nassau ze mną i dziećmi na kilka dni.
Chciałbym, żebyś poleciała z nami  dodał nagle.
 Ona na pewno nie będzie sobie tego życzyła.
 Zażyczy sobie, jak się okaże, że trzeba zajmować się Bess i Jenny.
Uważa, że można je puścić samopas. A tam są wielkie ogrody i baseny.
Kate się skrzywiła. To będzie koszmarna wycieczka.
 Ale tam trzeba będzie lecieć samolotem  powiedziała zrezygnowana i
przerażona tą perspektywą. Wszyscy, których kochała, zginęli w czasie lotu,
ale on o tym nie wiedział.
 Wiesz, że dziewczynki cię lubią  nalegał.
 Doprawdy... wolałabym nie.
 No, to w takim razie jest to polecenie służbowe. Musisz z nami lecieć.
Masz ważny paszport?
 Mam. Zaskoczyła go.
 Chciałem powiedzieć, że jeśli nie, to wystarczy akt urodzenia albo
inny dokument.
 Patrzył podejrzliwie.  A dlaczego masz w ogóle wyrobiony paszport?
 Na wszelki wypadek, gdyby porwali mnie terroryści  odparła, starając
się nie myśleć o paraliżującym ją strachu.
Przewrócił oczami i podszedł do drzwi.
 Lecimy w piątek. Nie bierz dużo bagażu, bo nie lubię czekać na
walizki na lotnisku.
 Dobrze.
 I nie pozwalaj, żebym cię całował. Nie ożenię się, nawet po to, żeby
dziewczynki miały z kim się bawić.
71
R
L
T
 Wiem o tym doskonale  odpowiedziała, zraniona jego słowami.  Ale
to nie ja cię napastuję.
Zanim wyszedł, dziwnie na nią spojrzał.
Chciała mu powiedzieć, że w ogóle nie ma zbyt dużo ubrań i podać
powód swojej obawy przed lataniem, ale nie zdążyła, bo już zamknął drzwi.
Dotknęła swoich ust, na których pozostał smak szkockiej whisky, której
nie czuła, gdy ją całował. Dlaczego znowu to zrobił?  zastanawiała się. A
dlaczego oddała mu pocałunek? Całowanie stało się uzależniające. Chyba czas
się stąd jednak wynosić. Nie, ta myśl nie była przyjemna, i postanowiła stawić
czoło temu, co przyniesie los. Poleci do Nassau z nim i jego dziećmi, a jeżeli
zobaczy, że on i Pauline zachowują się jak osoby bliskie, to może się nie
zakocha w nim do reszty. Może wcale.
Miejsce dla Kate było oddzielone od Pauline, Callistera i jego córeczek
dziesięcioma rzędami. Gilbert starał się to zmienić, ale nie dał rady i nie
wyglądał na zachwyconego,w przeciwieństwie do niej, bo po ostatnim
pocałunku czuła się przy nim bardzo zmieszana.
Pauline wściekała się, że Kate w ogóle jedzie. Starała się ją wypchnąć z
życia Gilberta Callistera na wszystkie sposoby, ale jej plany spełzały na
niczym. Wyobrażała sobie, że polecą we czwórkę na te bajkowe wysepki, a
tam uda jej się przekonać Gilberta, żeby się z nią ożenił.
Zgodził się na tę wycieczkę szybciej, niż się spodziewała, ale zaraz
zastrzegł, że musi lecieć ta dziewczyna, Kate, bo ktoś powinien przypilnować
dzieci. Nie wspomniał więcej o szkole z internatem dla nich, jakby nie
wierzył, że ta jego sekretarka wpadła na taki pomysł. Pauline traciła grunt pod
nogami i z radością wypchnęłaby tę gęś przez okno terminalu. Jednak, już na
miejscu, na pewno się jej pozbędzie, bez względu na wszystko, myślała.
72
R
L
T
Kiedy weszli na pokład, Kate pomachała dziewczynkom, uśmiechając
się dzielnie, i poszła szukać swojego miejsca. Obok niej było jedno wolne,
więc siedziała spokojnie, obserwując ludzi i łykając łzy strachu. Nagle wysoki
blondyn w ubraniu w kolorze khaki wpasował się miękko w miejsce przy niej
i uśmiechnął się przyjaznie.
 I pomyśleć, że bałem się, że się zanudzę  zaśmiał się, wsuwając pod
fotel niedużą torbę podróżną.  Cześć, jestem Zeke Mulligan  przedstawił
się.  Piszę artykuły do czasopism dla podróżników.
 A ja nazywam się Kate Mayfield i jestem opiekunką dwóch rozkosznie
słodkich dziewczynek.
 A gdzie one są?  uśmiechnął się kpiąco.
 Dziesięć rzędów stąd. Z tatusiem i jego jadowitą sekretarką.
 Ach, dopadł cię zielonooki potwór zazdrości? Czy jesteś dla niej
konkurencją?
 To takie oczywiste, że aż banalne. Jest piękną blondynką.
 A ty jesteś ruda i piegowata? Nie tylko to się liczy, moja
współpasażerko.
Popatrzyła przez okno i zorientowała się, że wózki bagażowe odjechały,
a samolot zaraz wystartuje. I rzeczywiście, usłyszała głośniejsze wirowanie
silników. Stewardesy zajęły się prezentacją zasad bezpieczeństwa, a ona
jęknęła ze strachu, zaciskając palce na pasie.
 Boisz się latać?  spytał łagodnie.
 To pierwszy mój lot, odkąd straciłam rodzinę, nie wiem...  Zaczęła
szarpać za klamrę od pasa.
Jego ciepła dłoń przycisnęła jej rękę.
 Posłuchaj, wszystko jest okej, tak? To najbezpieczniejszy środek
transportu. Latam od dziesięciu lat i obleciałem już świat trzykrotnie  jego
73
R
L
T
głos był stanowczy, a jednocześnie uspokajający.  Trzymaj się mnie, a ja cię
przeprowadzę przez start i lądowanie.
 Na pewno?
 Tak. Kiedyś, po małym wypadku, musiałem z powrotem wsiąść do
samolotu. Wsiadłem, zatem ty też sobie poradzisz.
Z jej ust wydostał się wreszcie długo wstrzymywany oddech. Zeke był
taki miły, naprawdę miły. Czuła się przy nim bezpiecznie i trzymała go za
rękę, kiedy maszyna ustawiała się na pasie startowym, w gotowości do odlotu.
 Pomyśl sobie, że lecimy w kosmos z prędkością światła. Jeśli chcesz,
możemy zaśpiewać wojskową pieśń pilotów. Spędziłem w wojsku cztery lata,
więc podpowiem ci słowa.
Zaczęli nucić znaną piosenkę, a reszta pasażerów, pragnąc dodać jej
otuchy, podchwyciła melodię. Kate w końcu zaczęła się śmiać i ze śmiechem
poddała się impetowi, z jakim samolot wdarł się w przestrzeń powietrzną.
 Jestem ci wdzięczna  powiedziała, kiedy już lecieli w powietrzu, a
stewardesy rozwoziły pierwszy posiłek.  Nawet nie wiesz, jak bardzo się
obawiałam tego lotu.
 Wiem. Cieszę się, że cię rozbawiłem. Gdzie będziesz w Nassau?
 Przykro mi, ale nie wiem. Właśnie się zorientowałam, że nie wiem,
gdzie będziemy mieszkać. Mój szef wszystko zaplanował, a ja nie spytałam.
 New Providence to mała wyspa, na pewno się spotkamy. Ja będę w
hotelu Crystal Palace na Cable Beach. Możesz zadzwonić, jeśli znajdziesz
czas i ochotę na lunch ze mną.
 Czy piszesz historie o podróżach z całego świata?
 Tak. To wspaniała praca i niezle płacą. A kiedyś pracowałem nawet
dla CIA.
 No nie mów!  zawołała z wrażenia.
74
R
L
T
 Tak było, kiedy mieszkałem w Ameryce Południowej  zapewnił ją  i
mógłbym nadal tam pracować, ale moja żona była w ciąży, więc nie chciała,
żebym ryzykował.
 I nie podróżuje z tobą? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl