[ Pobierz całość w formacie PDF ]
prawdziwe osoby. W wersji taty dziewczyna nazywała się Debbie. Ale mnie bardziej
pasowała Claire Lippman, która w przyszłym roku miała skończyć nasze liceum.
- Paul zadurzył się w Claire - opowiadałam. - I to jak! Myślał o niej każdego
rana, jedząc śniadanie. Myślał o Claire, kosząc trawę po południu. Myślał o Claire,
jedząc spózniony obiad wieczorem. Myślał o Claire, leżąc w łóżku po długim dniu
pracy. Paul Huck myślał o Claire przez cały czas.
Ale - popatrzyłam na wszystkie twarze zwrócone w moją stronę - Claire
Lippman nie myślała o Paulu Hucku przy śniadaniu. Nie myślała o nim, opalając się
nad gankiem każdego popołudnia. Nie myślała o nim przy obiedzie i z pewnością nie
myślała o nim, zanim zasnęła wieczorem w łóżku. Claire Lippman w ogóle nie
myślała o Paulu Hucku, ponieważ ledwie pamiętała, że ktoś taki istnieje. Dla Claire
Paul był jedynie robotnikiem, który na wiosnę wyrzucał z komina gniazda wiewiórek
oraz usuwał martwe oposy z dekoracyjnej studzienki na podwórku. I to wszystko.
Czułam, jak dzieci robią się niespokojne. Nadszedł czas, żeby przejść do
okropnego sedna.
- Paul - oznajmiłam słuchaczom - nie mógł dłużej tego znieść. Wiedział, że
jeśli ma zdobyć serce Claire, musi działać. Tak więc pewnego wiosennego dnia,
kiedy czyścił rynny w jej domu, wpadł na pewien pomysł. Postanowił jej powiedzieć,
co czuje.
Akurat wtedy, kiedy o tym pomyślał, Claire pojawiła się w pokoju za oknem
tuż koło niego. Paul uznał, że to idealna okazja, żeby z nią porozmawiać. Już miał
zapukać do okna, kiedy Claire zaczęła się rozbierać. - Rozległ się chichot, który
puściłam mimo uszu. - Wiecie, to była łazienka i Claire zamierzała właśnie wziąć
prysznic. Nie zauważyła Paula za oknem... A Paul, no cóż, nie wiedział, co zrobić.
Nigdy przedtem nie widział nagiej kobiety, a co dopiero Claire, miłości swojego
życia. Więc po prostu zastygł na tej drabinie, nie był w stanie się poruszyć.
Kiedy więc Claire przypadkiem spojrzała w okno i zobaczyła Paula, przeraziła
się i krzyknęła tak głośno, że Paul o mało nie spadł z drabiny.
Ale Claire nie przestała krzyczeć. Wrzeszczała dalej, aż usłyszeli ją wszyscy
sąsiedzi. Spojrzeli w górę, zobaczyli Paula Hucka gapiącego się w okno łazienki
Claire Lippman i... No cóż, nie wiedzieli, że Paul czyścił rynny. Dla nich był zawsze
dziwnym facetem, który w wieku dwudziestu paru lat wciąż mieszka z rodzicami i ma
rozum dziewięcioletniego dziecka. Wiadomo, co takiemu przyjdzie do głowy? Więc
ludzie na dole też podnieśli wrzask, a Paul tak się przestraszył, że zeskoczył z drabiny
i zaczął uciekać ile sił w nogach.
Paul nie miał pojęcia, co złego zrobił, ale wyobraził sobie, że to musiało być
bardzo, bardzo złe, skoro rozgniewał aż tylu ludzi. Wiedział też, że ktoś pewnie
wezwie policję, a policja zabierze go do więzienia. Więc Paul nie wrócił do domu, bo
myślał, że tam przede wszystkim będą go szukać. Pobiegł za miasto, gdzie była
jaskinia. Nikt nie odważał się do niej wchodzić, bo mieszkały w niej nietoperze i inne
podejrzane stworzenia. Paul jednak bardziej bał się policji niż nietoperzy, więc
schował się w jaskini.
Teraz, kiedy Claire uspokoiła się, zdała sobie sprawę, co naprawdę zaszło, i
zrobiło jej się głupio. Nie przyznała jednak głośno, że się pomyliła - że sama prosiła
Paula o wyczyszczenie rynien i że Paul właśnie dlatego stał na drabinie. Nie chciała
robić z siebie idiotki. Zatrzymała więc tę informację dla siebie i pozwoliła, by ludzie
nadal myśleli, że Paul ją podglądał.
Opisałam dalej, jak Paul, śmiertelnie przerażony, siedział w jaskini. Siedział
całą noc i cały następny dzień, i następną noc także. Mówiłam o tym, jak rodzice
Paula martwili się o niego. Wezwali na pomoc policję, ale to tylko pogorszyło
sprawę, bo kiedy Paul wyszedł z jaskini, żeby sprawdzić, czy ludzie nadal go szukają,
zobaczył przejeżdżający samochód szeryfa. Schował się jeszcze głębiej w jaskini.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]