X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wzrostu gospodarczego przejawia tendencje autodestrukcyjne, pobudza walkę wszyst-
kich ze wszystkimi i prowadzi do ogólnej  bałkanizacji , w warunkach wzrostu nabiera
spokojnego charakteru, daje ludziom nadzieję i optymizm, pozwala marzyć i spełniać
marzenia. Potrzebujemy więc wzrostu gospodarczego, żeby ludzi ogarnął optymizm,
który pozwoli nam zaczerpnąć powietrza i jeszcze podkręcić tempo.
Czy dziś mamy w Polsce warunki do marzenia i spełniania marzeń? Ciekawe, że ta-
kiej samej podobnej odpowiedzi  NIE udzielają i ci przedsiębiorcy, którym się udało,
i ci, którzy w pogarszających się warunkach wciąż idą naprzód, i ci, którzy nieprzymu-
szeni nawet finansowo, ale totalnie zniesmaczeni, postanowili powiedzieć  pas . Po-
rażające jest to, co o polskiej gospodarce mówi na przykład Roman Kluska, twórca
Optimusa, człowiek, któremu się udało, ale który w pewnym momencie miał dość. Ro-
man Kluska nie wygląda na rekina biznesu, który stworzył firmę wartą setki milionów
dolarów. Wygląda na przyzwoitego człowieka (z przekonania, że nie należy oceniać lu-
dzi po wyglądzie, wyleczyła mnie sejmowa komisja śledcza. Co pojawiał się przednią
150
świadek wyglądający na krętacza  łgał strasznie, co pojawiał się ktoś, komu z oczu
dobrze patrzyło  w oczywisty sposób mówił prawdę). Co o funkcjonowaniu polskiej
gospodarki mówi ktoś, kto trafił do aresztu jak niesławni szefowie PZU i PZU %7łycie,
z racji wykształcenia i braku skrupułów ironicznie zwani lekarzami bez granic? Co
mówi człowiek, któremu założono kajdanki, choć jedyną jego winą była chęć skom-
puteryzowania polskich szkół? Mówi, że mamy w Polsce kryzys gospodarczy i kryzys
etyczny w gospodarce. Jego zródłem jest częściowe odejście od zasad wolnego rynku
i ubezwłasnowolnienie tego rynku przez korupcję i złe prawo, przy czym złe prawo
napędza korupcję i vice versa. Prawo gospodarcze jest u nas niejednoznaczne, niespra-
wiedliwe, bo niegwarantujące równych szans, i uznaniowe (efekt jak wyżej). U ludzi de-
cydujących o naszej gospodarce nastąpił zanik myślenia o dobru wspólnym, a w efekcie
takie myślenie zanika także u przedsiębiorców. Trudno się zresztą dziwić, zważywszy
ponadnormatywne, nawet jak na kraj postkomunistyczny, nasycenie gospodarki ludzmi
Wojskowych Służb Informacyjnych. Co wynika z uznaniowości prawa? To, że zawsze
ma rację urzędnik, czytaj, jeśli urzędnik nie dostanie w łapę, przedsiębiorca dostaje
151
w głowę. Coraz więcej jest biznesmenów mówiących, że funkcjonują w gnoju, że coraz
mniej jest uczciwych transakcji i uczciwych przetargów.
Wolny rynek jest jak sport, w którym wszyscy mają równe szansę. Nie ma równych
szans, gdy szansę na zwycięstwo są ograniczane przez urzędnika pełniącego rolę sędzie-
go, przy czym sędzia ustala reguły gry w zależności od własnego widzimisię, często już
w trakcie rozgrywki. Złe prawo z kolei to wzrost kosztów, bo każdy musi mieć eks-
pertów od przestrzegania albo omijania głupiego prawa. Gdzieś po drodze zachwiana
została istota konkurencji, bo nie ma realnej konkurencji, gdy zamiast iść na całość, biz-
nesmeni asekurują się ze strachu przed samowolą czynowników. Skutek? Ludzie myślą
już nawet nie o ekspansji swej firmy, o przyszłości i inwestowaniu, ale wyłącznie o wła-
snej kieszeni. Nie o tym, co będzie za rok i lat pięć, ale o tym, co będzie jutro i pojutrze.
Złe okazje czynią złodziei. Biznesmeni widzą, jak radzą sobie ich koledzy, i zaczynają
postępować podobnie. Ludzie kombinują, dochody budżetu spadają, a nieudolni polity-
cy znają na to tylko jedno lekarstwo  podwyżka podatków. To z kolei jeszcze bardziej
blokuje rozwój gospodarczy. Zamiast imponującego lotu  korkociąg.
152
Trudno się w takiej sytuacji dziwić, że dystans, jaki musimy pokonać, zamiast się
zmniejszać, powiększa się, bo większość polskich firm cierpi ma małą efektywność
i niski poziom inwestycji, bo do tego dochodzi malejący napływ zagranicznego kapitału,
spadek nakładów na badania, niska innowacyjność i zapóznienie  i technologiczne,
i organizacyjne.
Nie ma rozwoju bez inwestycji, a w Polsce, zamiast inwestować, wydajemy pie-
niądze na konsumpcję, przejadamy po prostu to, co trzeba zainwestować. Nasz ledwie
zipiący budżet utrzymuje nierentowne przedsiębiorstwa. Wysysane są z niego ogromne
sumy często na zawodowych bezrobotnych i na inne świadczenia dla kilkunastu mi-
lionów ludzi. Mamy dwa razy więcej rencistów na liczbę mieszkańców niż w jakim-
kolwiek innym kraju OECD. Co gorsza, tę sytuację, która jest jak zaciskająca się na
naszych szyjach pętla, większość Polaków popiera. Sześćdziesiąt procent z nas uważa
bowiem, że wśród najważniejszych i godnych poparcia wydatków państwa są wydatki
na nierentowne przedsiębiorstwa i na rolnictwo. Edukacja, bez której dofinansowania
nigdy nie ruszymy do przodu? Potrzebę inwestycji w tę dziedzinę widzi osiemnaście
procent Polaków, osiemdziesiąt jeden procent zaś chce, by państwo gwarantowało wy-
153
sokie świadczenia socjalne. Jasne, byłoby wspaniale, gdyby mogło ono takie świadcze-
nia zagwarantować, ale byłoby jeszcze wspanialej, gdyby większość rodaków dostrze-
gła elementarny związek między tym, co państwo może wydać, a tym, co jest w stanie
zarobić.
Kołdra, fakt, jest bardzo krótka, ale nie można nie zauważać, że świat nie kończy się
na kołdrze. I my mówimy o przesocjalizowanej Unii? Francja zostaje sparaliżowana, bo
rząd, w obawie przed bankructwem francuskiego państwa, decyduje się na niezbędne
cięcie wydatków. W Niemczech niepokój, bo gospodarczy gigant nie jest w stanie za-
gwarantować ludziom dobrobytu, który im wcześniej obiecywał i w części, na kredyt,
rzeczywiście gwarantował. We Włoszech podobnie. A w biedniejszej Polsce: żądanie,
by z budżetu brać wciąż więcej i więcej, choć pracujących coraz mniej, a do spłacenia
pozostają wielkie długi. Miliony mają lewe renty, bo jesteśmy coraz bardziej chorym
społeczeństwem, tyle że od tych chorób żyjemy coraz dłużej  średnia długość życia
wzrosła u nas od 1989 roku o cztery lata. Ta przesocjalizowana Unia na tle podobno
gnębionej przez liberałów Polski jest ultraliberalna. Nic nie poradzimy. Trzeba będzie
ciąć. Znowu. Choć trzeba władzy, która ma do tego moralne prawo, bo nie obiecywała
154
gruszek na wierzbie i daje pewność, że ofiar nie będą ponosili tylko ci, którzy nie siedzą
w  naszym układzie .
Trzeba ciąć, bo musimy wziąć pieniądze na rozwój. Te nakłady są dziś w Polsce
dramatycznie niskie. Wystarczy powiedzieć, że w 2000 roku bezpośrednio na rozwój
przeznaczono w Polsce siedemdziesiąt osiem setnych procent dochodu narodowego,
podczas gdy w bogatej Ameryce  dwa i siedem dziesiątych procent, a w Unii Eu-
ropejskiej  średnio jeden i osiem dziesiątych procent. Pod względem rozwoju go-
spodarki opartej na zaawansowanej technologii jesteśmy wśród krajów OECD na dwu-
dziestym trzecim miejscu z sześcioma punktami. Dla porównania Węgrzy mają tych
punktów trzydzieści, USA  czterdzieści, a Szwajcaria  pięćdziesiąt. Współczynnik [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.