[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jakby w jej mózgu przepalił się bezpiecznik; przez chwilę nie pamiętała, o czym Ramón rozmawiał z
Alfredem. Czy naprawdę poprosił ojca o jej rękę? - Moja, oczywiście. - W głosie mę\czyzny brzmia-
ło rozbawienie, ale chłodne i nieprzyjemne. Rozdra\niło ją to. - A myślałaś, \e czyja?
Nie mogła być z nim zaręczona ... To nie mogło się zdarzyć, nie w ten sposób ... A mo\e jednak. .. ?
- Ale dlaczego?
- Dlaczego? - powtórzył sztucznie beztroskim
tonem, w którym jednak dzwięczała grozba. - Sądziłem, \e się rozumiemy. Ty zdobędziesz wolność, na
której tak ci zale\y, a ja to, czego pragnę.
Poczuła się, jakby dostała w twarz. Oczywiście, \enił się z nią dla stacji telewizyjnej. Zwiadomość, \e
ona, jako człowiek, nic dla niego nie znaczy, \e jest tylko środkiem do celu, raniła jej duszę.
Co to miało znaczyć? Czy\by chciała czegoś więcej? Marzyła o tym? O czymś, co zmieniłoby układ w
prawdziwe mał\eństwo, oparte na ... na ... ?
Na miłości? To słowo pojawiło się w jej myślach nieproszone i niepo\ądane. Nie! Z wysiłkiem od-
sunęła je od siebie. Sądziła, \e kocha Carlosa, a i on twierdził, \e jest w niej zakochany. Dopiero gdy
poznała prawdę, zorientowała się, \e w ich związku nie było miłości. On po prostuj ej pragnął i był gotów
kłamać, oszukiwać i zdradzać - nawet posunąć się do przestępstwa, aby ją zdobyć. Ramón niczego nie
udawał. Nie kłamał. Wprost przeciwnie, był tak brutalnie szczery, \e doskonale wiedziała, co do niej czuJe.
Tylko do siebie mogła mieć pretensję. Sama narzuciła się temu mę\czyznie, proponując mu w zamian
stację Medrano, i nie powinna narzekać, \e przyjął warunki. Nie miał nic więcej do zaofiarowania; niczego
więcej od niej nie chciał.
- O co chodzi, Estrello? - Ramón wyraznie kpił.
- Masz wątpliwości co do naszego układu? Uwa\asz, \e za tanio się sprzedałaś? A mo\e chciałabyś, \ebym
oświadczył się ceremonialnie, na kolanach?
- Nie! - krzyknęła zaszokowana.
Nawet myśleć nie chciała, \e ten piękny, dumny mę\czyzna mógłby znalezć się u jej stóp, by prosić o
coś, co było kłamstwem.
- Nie, nie ma takiej potrzeby. - Czuła się niepewnie, więc jej głos zabrzmiał chłodniej, ni\ zamierzała. -
Ale jestem pewna, \e mój ojciec to miał na myśli, kiedy zostawiał nas samych.
- Twój ojciec i tak wyciągnął więcej korzyści z tej sytuacji, ni\ na to zasługuje - warknął Ramón. - Od
tej chwili liczymy się tylko my i nikt więcej.
- To mi odpowiada. Powinnam jednak dodać, \e ojciec będzie się spodziewał, \e dostanę pierścionek
zaręczynowy.
Starała się podtrzymać rozmowę. Nie chciała tak siedzieć, w przeciwnym kącie pokoju, samotna w tym
całym luksusie. Sam widok Ramóna odświe\ył wspomnienia tego, jak czuła się w jego ramionach, przytu-
lona do niego, ogrzana ciepłem jego ciała.
Siedząc tutaj, odgrodzona blatem wielkiego stołu, czuła się zagubiona i opuszczona, dr\ała z chłodu,
choć w pokoju było ciepło. Nie wiedziała, jak zasypać dzielącą ich przepaść, duchową, trudniejszą do
pokonania ni\ fizyczna. Musiała tylko wstać i zrobić kilka kroków. Ale nie czuła się na siłach, by tego
dokonać.
- Oczywiście. Wybierzemy jakiś jutro ... jeśli zdecydujemy się doprowadzić to do końca.
- A zdecydujemy?
Obrzucił ją spojrzeniem, w którym cynizm mieszał się z ironicznym rozbawieniem.
- Myślisz, \e twój ojciec pozwoliłby mi się wycofać, kiedy wreszcie przyjąłem jego warunki?
Ramón nie mógł się pozbyć myśli, \e to wyjątkowo niedorzeczna rozmowa, jak na osoby świe\o
zaręczone. Ona siedziała przy stole w jednym końcu pokoju, on był tutaj, oddalony o całe mile, a przynaj-
mniej takie miał wra\enie. Gdyby w grę wchodziło prawdziwe mał\eństwo, znalazłaby się ju\ w jego
ramionach, a ich rozmowę przerywałyby pocałunki, szybkie, namiętne, długie, zmysłowe .... Do diabła,
chciał ją porwać w ramiona.
- Więc ... dlaczego zmieniłeś zdanie?
Co miał jej na to odpowiedzieć? Prawdę mówiąc, sam o tym nie wiedział, dopóki nie znalazł się na
drodze, prowadzącej do castillo. Nawet wtedy wmawiał sobie, \e mo\e się zatrzymać, \e w ka\dej chwili
mo\e zawrócić.
Dopiero gdy wszedł do tego pokoju i zobaczył Estrellę, wtedy zrozumiał. Poczuł głęboką pewność, \e
musi mieć tę kobietę za wszelką cenę.
- Wszedłem tutaj i .... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl