[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ponieważ... mówiąc dokładnie... współegzystencja z innymi istotami
ludzkimi to doprawdy istna katorga i nieprzerwany ciÄ…g przemocy!
Wprawdzie życie na pokładzie statku też nie było idealnie cudowne...
Ten drań Bargerone, którego Ainson miał ochotę oskarżyć o wszystkie
kłopoty... Nie, nie było cudowne, lecz przynajmniej wszyscy na statku
mieli swoją pozycję, miejsce i stanowisko. Istniały też reguły, których
trzeba się było trzymać i kary na wypadek, gdyby ktoś tych reguł nie
przestrzegał. Być może w tym tkwił sekret poszukującego ducha. Tak,
może zawsze pragnienie poznania tkwiło w sercach wszystkich wielkich
odkrywców! Chociaż poszukiwanie nieznanego nie było łatwą pracą,
najwyrazniej łączyło się z mniejszą ilością niebezpieczeństw niż te, które
czaiły się w piersiach przyjaciół i rodziny. Nieznane diabły lepsze są od
tych, które cię znają!
Ainson skierował się do domu rozgniewany, a jednocześnie jakoś
zadowolony. Nigdy nie sądził, że sytuacja tak radykalnie się zmieni!
* * *
105
Kiedy Główny Odkrywca opuścił jego biuro, Mihaly Pasztor opróżnił
szklankę, odstawił ją i ciężkim krokiem podszedł do drzwi bocznego
pokoju. Otworzył je.
Młody człowiek siedział w wielkim fotelu, paląc meskala tak
żarłocznie, jakby go jadł. Był szczupłej budowy i miał schludną bródkę,
dzięki której wyglądał na więcej niż swoje osiemnaście lat. Jego zwykle
inteligentna twarz teraz, gdy zwrócił ją z niemym pytaniem w stronę
Mihaly ego, wyrażała jedynie smutek i przygnębienie.
 Twój ojciec już wyszedł, Aylmerze  oświadczył Pasztor.
 Rozpoznałem go po głosie. Był tak podenerwowany jak zazwyczaj.
Weszli razem do biura.
Aylmer wsunął meskala do popielniczki na biurku i spytał:
 Czego chciał? Czy to miało coś wspólnego ze mną?
 Właściwie nie. Chciał, żebym mu załatwił miejsce na pokładzie
 Gansasa .
Wymienili znaczące spojrzenia. Na młodej, lecz już ponurej twarzy
zaczął się kształtować zjadliwy uśmieszek. Po chwili obaj mężczyzni
wybuchnęli śmiechem.
 Jaki ojciec, taki syn! Mam nadzieję, że mu nie powiedziałeś, iż
przyszedłem do ciebie z identyczną prośbą?
 Oczywiście, że nie. Miał dość swoich problemów.  Mówiąc to,
dyrektor EgzoZoo grzebał w biurku.  Nie obraz się, młodzieńcze, że cię
spławiam, jednak mam naprawdę sporo pracy. Jesteś pewny, że nadal
chcesz wstąpić do Korpusu Badawczego?
 Wiesz, że tak, wujku Mihaly. Czuję, że nie mogę już dłużej zostać na
Ziemi. Rodzice skutecznie uniemożliwili mi pobyt tu, przynajmniej na
razie. Chcę polecieć w kosmos i to jak najdalej.
Pasztor ze współczuciem kiwał głową. Tego typu żale słyszał bardzo
często i zawsze cierpliwie ich wysłuchiwał, choćby dlatego, że sam kiedyś
myślał podobnie. W młodości człowiek nigdy nie wierzy, że nie istnieje
żadne  daleko  nawet w najodleglejszej galaktyce  że nigdzie nie można
uciec przed samym sobą. Wyłożył dokumenty na blat biurka.
106
 Tu masz rozmaite papiery, których będziesz potrzebował. Mój
przyjaciel, Bryant Lattimore z USGN, doradca podczas tego lotu, wyjaśnił
wszystko Davidowi Pestalozziemu, którego mianowano kapitanem
 Gansasa . Ponieważ twój ojciec jest powszechnie znany, postanowiliśmy,
że wyruszysz w podróż pod przybranym nazwiskiem. Będziesz się nazywał
Samuel Melmoth. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu małemu
kamuflażowi?
 A dlaczego miałbym mieć? Jestem ogromnie wdzięczny za wszystko,
co dla mnie robisz, a do swojego nazwiska nie czuję się szczególnie
przywiÄ…zany.
Zacisnął pięści nad głową i rozpromienił się triumfalnie.
 Jak łatwo się ekscytować, gdy jest się młodym , pomyślał Mihaly. I
jakże trudna jest prawdziwa przyjazń międzypokoleniowa  dwie osoby
niby mogły się ze sobą nie porozumieć, a jednak wyglądały czasem, jak
przedstawiciele dwóch różnych gatunków dający sobie na migi znaki przez
zatokÄ™.
 A co się stało z dziewczyną, z którą byłeś związany?  spytał.
 Och, z tą!  Młody Ainson na moment znowu przybrał skwaszoną
minę.  Była do niczego.
 Mam nadzieję, że mi wybaczysz moją ciekawość, Aylmerze, lecz czyż
to nie właśnie z jej powodu ojciec wyrzucił cię z domu? Coście mu takiego
oboje zrobili, że uznał to za niewybaczalne?
Młodzieniec popatrzył zaniepokojony.
 Daj spokój, na pewno możesz mi o tym opowiedzieć  bąknął
niecierpliwie Mihaly.  Jestem człowiekiem tolerancyjnym i światowym,
zupełnie niepodobnym w tych kwestiach do twojego ojca. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl