[ Pobierz całość w formacie PDF ]
myśl nie dodawała mu otuchy.
Beira dmuchnęła mu w twarz mroznym powietrzem. Oświadczyła z
westchnieniem:
- Uznałam, że powinnam poznać dziewczynę, o której wszyscy mówią.
Potem Królowa Zimy pochyliła się i pocałowała syna w oba policzki.
Keenan poczuł, że w miejscach, gdzie usta matki zetknęły się z jego skórą,
powstały sine odmrożenia, ale nic nie powiedział. Na szczęście także Aislinn
pozostała milcząca.
- Czy ta druga wie, że się z nią tu bawisz? rzuciła Beira teatralnym
szeptem, wskazujÄ…c na Aislinn i marszczÄ…c nos.
Zacisnął pięści, żałując, że nie może dać upustu złości, którą czuł na myśli
o grozbach Beiry wobec Donii. Ale teraz, gdy miał u boku Aislinn, nadal
kruchą, nie śmiał prowokować matki.
- Skąd miałbym wiedzieć?
Beira zacmokała.
- Gniew nie wywiera dobrego wrażenia, prawda? Nie dał się
sprowokować. Klasnęła w dłonie, posyłając w jego kierunku falę zimna, i
zagruchała: - Nie przestawisz nas sobie, kochanie?
- Nie. Stał przed Aislinn, trzymając ją poza zasięgiem matki. Chyba
140
ebook by katia113
musisz już iść.
Beira się roześmiała, wypuszczając falę chłodnego powietrza, która zadała
mu ból. Próbował osłaniać dziewczynę. Dopóki była schowana za Keenanem,
mrozne powietrze jej nie dosięgało, nie stwarzało zagrożenia. Jednak Aislinn
stanęła obok niego i spojrzała na Beirę pogardliwie.
- Chodzmy. Wzięła go za rękę, nie z uczuciem, ale na znak solidarności.
To nie była ta sama przerażona dziewczyna, z którą rozmawiał w Grodzie.
Nie, przypominała raczej wojowniczkę, jedną z tych sędziwych strażniczek,
które zapomniały, jak się uśmiechać, nawet w chwilach szczęścia. Była
wspaniała.
Kiedy tak stał, zmagając się z chłodem Beiry, próbując utrzymać się na
nogach, Aislinn pociągnęła go i pocałowała w oba sine policzki, a miękkie
usta podziałały jak balsam na bolesne odmrożenia.
- Nie znoszę despotów.
Ciepło wystrzeliło z jego ręki, zapiekło go s policzki.
Niemożliwe .
Keenan przeniósł wzrok z Aislinn na swoją matkę. Stały naprzeciwko siebie,
jakby szykowały się na wojnę, niemal jak równy z równym. Czegoś takiego
wróżki nie widziały od tysiąca lat.
W roztargnieniu spojrzał w kierunku śmietniska. Dostrzegł człowieka
pogrążonego w niespokojnym śnie, skulonego na legowisku z łachmanów i
pudeł. Wpatrywał się w niego, nasłuchując kroków swoich doradców oraz
strażników, którzy właśnie nadchodzili.
Beira przysunęła się bliżej, unosząc trupiobladą rękę do policzka Aislinn.
Masz znajomÄ… twarz.
Aislinn odsunęła się od Beiry.
- Nie.
Królowa się roześmiała, a Aislinn poczuła coś zimnego i nieprzyjemnego
pełznącego w dół jej pleców. Złość spowodowana tym, że stała się wróżką,
straciła znaczenie w chwili, gdy Beira zraniła Keenana. Obudził się w niej
instynkt, który nakazywał bronić Króla Lata wcześniej popychał ją do
działania, gdy chodziło o przyjaciół, ale nigdy o wróżki. Może stało się tak pod
wpływem tego, co zobaczyła w klubie, pod wpływem wrażenia, że wpadł w
pułapkę dokładnie taką jak ona.
Beira nie mogła przeciwstawić się nam obojgu. Nie Królowi i Królowej
Lata . Niezbyt podobała jej się ta myśl, ale wydawała się sensowna.
- Do następnego spotkania, najmilsi. Pomachała im i dwie wiedzmy
podeszły do niej, stając po obu stronach niczym damy dworu na obrazach
przedstawiających rodziny królewskie. Pod powłokami widać było, że te
wróżki nie odznaczają się mrocznym pięknem Beiry; wyglądały tak, jakby ktoś
wyssał z nich życie, zostawiając puste wynędzniałe skorupy o szklistych
oczach.
Nie odwracając się za siebie, wszystkie trzy ruszyły uliczką. Kawałki lodu,
popękane i powyginane niczym potłuczone szkło, połyskiwały w śladach stóp
Beiry.
141
ebook by katia113
Aislinn spojrzała na Keenana.
- Suka. Nic ci nie jest?
Ale on wpatrywał się w nią z podziwem. Oparł dłoń na jej policzku, a ona
patrzyła, jak rany wróża znikają. Został jedynie czerwony ślad w miejscu,
gdzie jej usta dotknęły policzków Keenana.
Wujowie stanęli po obu jego stronach. Strażnicy ich otoczyli. Za pózno .
Kilka wróżek odezwało się naraz.
- Beira odeszła?
- Czy& ?
Ale Keenan ich zignorował. Przyłożył dłoń Aislinn do swojego policzka i
przytrzymał.
- Zrobiłaś to.
Jedna z wróżek podeszła bliżej.
- Co zrobiła? Jesteś ranny?
- Beira tego nie widziała? zapytał Keenan.
Otworzył szeroko oczy, a Aislinn dostrzegła w nich rozkwitające maleńkie
fioletowe pąki. Cofnęła rękę, potrząsając głową.
- To nic nie znaczy, nic nie zmienia. Ja tylko& nie wiem, czemu to zrobiłam.
- Ale zrobiłaś szepnął, chwytając jej dłonie. Już wiesz, jakie to trudne.
Drżała. Patrzył na nią, jakby była Graalem, o którym wcześniej wspominał,
a ona myślała tylko o tym, żeby uciec, szybko i daleko, na sam koniec świata.
- Mieliśmy porozmawiać. Sam zaproponowałeś& - Jej głos zabrzmiał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]