[ Pobierz całość w formacie PDF ]

astrolodzy
z uniwersytetów i alchemicy. Zagraża wam nowoczesność, o której nic nie wiecie i która
dopadnie was w końcu jak potwora ze starych legend. To ona wywlecze was z legowiska
prosto na słońce i wszystkich was skróci o głowę...
 Zabić go!  krzyknęła któraś z obecnych kobiet.
 Unicestwić go już teraz!  wtórował jej głos jakiegoś mężczyzny.
 On nie jest zdatny być jednym z nas!  wrzeszczał ktoś inny.
 Jego nawet nie warto składać w ofierze!
Cała sala rozbrzmiała chóralnie wyrażonym pragnieniem mej śmierci.
 Nie!  krzyknęła Urszula, rzucając się na lorda.  Florianie, zaklinam cię.
 Tortury, tortury, tortury  skandowały najpierw dwa, potem trzy, potem
cztery głosy.
 Panie  odezwał się prawie niedosłyszalnie Pan Starszy.  To tylko chłopiec.
Połączmy go z resztą naszego stadka w zagrodzie. Za noc lub dwie nie będzie pamiętał, jak
się nazywa. Będzie cichy i pokorny jak reszta.
 Zabić go teraz!  krzyczeli jedni.
 Skończyć z nim!  wrzeszczeli inni. Robiło się coraz głośniej.
Nagle ktoś podał nową myśl:
 Kołem go łamać, kołem. Nuże...
 Tak, tak, tak!
Brzmiało to wszystko jak bicie w wojenny bęben...
Rozdział 7
Zagroda
Osobnik, którego nazwałem Panem Starszym, a który w rzeczywistości nosił imię
Godric, uciszył wszystkich głośnym okrzykiem  i to dokładnie w chwili, gdy wiele
lodowato zimnych dłoni zacisnęło się na moich ramionach.
Widziałem już ongiś we Florencji, jak tłum rozszarpuje człowieka na strzępy. Zanadto
 jak na moją ciekawość  zbliżyłem się do tego ponurego spektaklu, który mógł się
zresztÄ…
zakończyć stratowaniem mnie przez innych niechętnych owemu linczowi ludzi.
Nie roiłem więc sobie Bóg wie czego, myśląc, że mnie również czeka podobny los.
Pogodziłem się z nim, podobnie jak z każdą inną formą śmierci, albowiem  jak sądzę 
wierzyłem w słuszność swego zagniewania równie mocno, jak w pewność zbliżającego się
już kresu mego żywota na ziemi.
Godric powstrzymał jednak te żądne krwi monstra i całe to bladolice towarzystwo
cofnęło się afektowanie dostojnym krokiem  z pochylonymi bądz odwróconymi na bok
głowami, jakby jeszcze przed krótką chwilą wcale nie chciało splamić się krwawym
samosÄ…dem.
Utkwiłem wzrok w lordzie, którego oblicze tak bardzo się rozgrzało, że wydawało się
niemal ludzkie; na jego chudych policzkach pulsowała krew, a kształtne usta pociemniały
jak
pokryta strupem rana. Jego złociste włosy pobrązowiały, w błękitnych zaś oczach pojawił
siÄ™
wyraz głębokiego zamyślenia.
 Powiadam: umieśćmy go razem z resztą  rzekł Godric,
czyli łysy Pan Starszy.
W tej chwili Urszula nie wytrzymała i wybuchnęła płaczem. Spojrzałem na nią 
miała pochyloną głowę i próbowała zakryć twarz dłońmi, przez palce zaś przeciekały jej
kropelki krwi, jakby jej łzy krwią właśnie były.
 Nie płacz  powiedziałem, nie myśląc o tym, co mówię.  Urszulo, zrobiłaś
wszystko, co w twojej mocy. Wiem... Jestem niemożliwy.
Godric odwrócił się i spojrzał na mnie, unosząc brew nad jednym okiem. Tym razem
widziałem go z bliska, dzięki czemu przekonałem się, iż na jego łysawej głowie znajdują
siÄ™
jednak siwe włoski, a białe brwi swą brzydotą kojarzą się ze spróchniałymi drzazgami.
Z zakładki w swojej francuskiej sukni z podwyższoną talią Urszula wyciągnęła
bladoróżową chusteczkę, obszytą na krawędziach wzorkami z zielonych liści i różowych
kwiatów. Otarła nią swe cudownie czerwone łzy i spojrzała na mnie takim wzrokiem, jakby
usychała z tęsknoty...
 Z mojego położenia nie ma żadnego wyjścia  zwróciłem się do niej. 
Uczyniłaś już wszystko, żeby mnie uratować. Gdybym mógł, objąłbym cię ramieniem, aby
uchronić przed tym bólem, ale to monstrum trzyma mnie w swoich kleszczach.
Spomiędzy nieruchomych w tej chwili więzniów zagrody dobiegły mnie jakieś
westchnienia i szepty, świadczące o dużym wzburzeniu. Przemknąłem wzrokiem po
wychudzonych, trupiobladych twarzach, których rząd unosił się nad długim stołem po obu
stronach lorda. Spojrzałem również na uczesane z francuska damy, które z jednej strony
wyglądały wytwornie, z drugiej zaś groteskowo. Bez wątpienia wszystkie one były  jak
reszta  demonami.
Godric zachichotał.
 Demony  powiedziałem  niezgorsza kolekcja!
 Do zagrody z nim, panie  zwrócił się Godric do lorda.  Zaprowadzcie go
do nich, a wtedy będę mógł w naszym szczupłym gronie przedstawić swoje sugestie.
Zostaniesz tylko ty, panie, i Urszula, która wpadła w doprawdy przesadny smutek.
 Bom jest zasmucona!  krzyknęła Urszula.  Błagam cię, Florianie, choćby
tylko dlatego, że nigdy cię o nic nie prosiłam, i dobrze o tym wiesz...
 To prawda, Urszulo  rzekł lord najłagodniejszym tonem, jaki dotychczas
dobył się z jego ust.  Wiem o tym, mój cudny kwiatuszku. Jednakże ten chłopiec jest
krnąbrny, a jego rodzina w okresie gdy miała przewagę nad tymi z nas, którzy zapuszczali
siÄ™
w tamte strony na łowy, niszczyła członków naszego plemienia. Miało to miejsce nie raz i
nie
dwa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl