[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pozwoliłaby im żyć poza płaskowyżem, nie mogła ich ocalić, gdyż jest to proces powolny,
trwający tysiące lat, a całkowita zagłada mogła nastąpić w czasie nieporównywalnie krótszym.
Termity mógł uratować tylko rozwój psychiczny, bo ten jest szybszy od fizycznego. W
analogiczny sposób na Ziemi pojawił się Homo; pozbawiona jakiejkolwiek broni naturalnej,
żyjąca w nieprzyjaznym dla niej środowisku pramałpa musiała albo zginąć, albo kierować się
rozumem. Przypadek taki jest niesłychanie rzadki, musi bowiem zaistnieć sytuacja, gdy nowo
powstałemu gatunkowi pozbawionemu jakiejkolwiek specjalizacji grozi szybka zagłada. Nie
mogły na przykład uniknąć wytępienia bizony mordowane masowo na preriach
północnoamerykańskich, bo ich droga ewolucyjna była zakończona. Osiągnęły pełne
przystosowanie do warunków naturalnych i wytworzenie u nich intelektu było niemożliwe.
Termes apuriensis miał tę szansę i wykorzystał ją w pełni.
Pojedyncze szepty od początku towarzyszące wypowiedzi Grenera przerodziły się w
szum, który niemal zagłuszył jego końcowe słowa. Manoso, dyrektor departamentu, krzyknął z
oburzeniem:
Panie ministrze, chyba nie zebraliśmy się tu, aby tracić czas na wysłuchiwanie tego
typu hipotez! Zmierzył Grenera wrogim spojrzeniem. Teoria profesora Grenera opiera się na
spekulacjach nie popartych żadnym dowodem i mogłaby w najlepszym wypadku zainteresować
wąskie grono specjalistów, chociaż jestem pewien, że powierzchowna nawet analiza wykaże jej
całkowitą błędność. Założenie, że zapora została zniszczona w wyniku rozumnej działalności
owadów, bo do takiego stwierdzenia profesor wyraznie zmierza, uważam za niepoważne. Nie
dziwiłbym się, gdyby taką tezę głosił dziennikarz, ale człowiek posiadający tytuły naukowe!...
Grener bez słowa wstał z fotela, wyraznie z zamiarem opuszczenia sali.
Panowie! Głos ministra przywrócił spokój. Wydaje mi się, że dyrektor Manoso
zbyt pochopnie wyraził swoje zdanie na temat teorii profesora Grenera, nie wysłuchawszy jej
nawet do końca. Jeżeli się nie mylę, profesor ma również materiał dowodowy, więc proszę, aby
panowie na razie powstrzymali się od komentarzy. Dyskusja została przewidziana pózniej. Czy
mogę pana prosić, profesorze zwrócił się do Grenera stojącego za fotelem o kontynuowanie
swojej wypowiedzi?
Grener nieznacznie skinął głową.
Fakty, które potwierdzają moje przypuszczenia podjął drżącym ze zdenerwowania
głosem, siadając z powrotem na swoim miejscu zebrałem w ciągu ostatnich sześciu lat. Termity
żyjące na płaskowyżu nie wykazywały zainteresowania osadą, która znajdowała się nad Apure,
przed rozpoczęciem budowy. Nie zwróciły również uwagi na budowę zapory, rozwój osiedla czy
eksploatację rudy boksytu. Agresywne stały się nagle, jednego dnia. Dlaczego? Przecież budulca
i pożywienia miały pod dostatkiem wokół kolonii. Niczego im nie brakowało, a zaczęły
podejmować długie wyprawy, by atakować hutę. Mało tego, zaczęły przeprawiać się na drugą
stronę rzeki, do miasta. Notabene za most służyła im zapora. Badania drzewostanu wokół
płaskowyżu wykazały, że termity zrezygnowały zupełnie z tego pożywienia, koncentrując swoją
uwagę na drewnie obrobionym rękami człowieka. Z obliczeń, które przeprowadziłem, wynika, że
celem termitów nie było zdobycie żywności, gdyż na zaspokojenie ich potrzeb wystarczyłaby
jedna czwarta tego, co zniszczyły. Te fakty można zinterpretować jedynie jako wypowiedzenie
bezpardonowej wojny ludziom przez owady, które poczuły się zagrożone. A zagrożenie to
rzeczywiście istniało, bo z planów perspektywicznych wynikało, że w ciągu paru lat dżungla
wokół kolonii zniknie. Oczywiście nie sugeruję tu, iż termity, buszując po biurach dyrekcji
budowy, przejrzały plany i wyciągnęły z nich odpowiednie wnioski. Wystarczy, że obserwowały
działalność człowieka, trzebienie lasów i na tej podstawie przewidziały, co będzie dalej.
Znamienne jest również błyskawiczne odrodzenie się kolonii po zniszczeniu termitier dynamitem
i następna fala ataków. Takiego postępowania nie można przypisać instynktowi czy
przypadkowemu zbiegowi okoliczności. To była działalność rozumna, według planu
wprowadzanego z determinacją w życie. Gdy ludzie przywiezli mrówki, po trzech poniesionych
klęskach termity wycofały się z placu boju. Nie miały kasty żołnierzy i wobec Pheidologeton
diversus były bezbronne, ale z walki nie zrezygnowały. Ustaliły nową taktykę, która daje
wysokie świadectwo ich inteligencji.
Grener przerwał n: moment, ażeby zapalić papierosa. Przy stole panowała zupełna cisza,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]