[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tam bowiem nie mamy do niego dostępu. Byłoby pogwałceniem przymierza, gdy-
byśmy go sami stamtąd wyciągnęli. Ale możemy poprosić ciebie, abyś ty to zro-
bił.
Gundersen zmarszczył brwi.
Nie chcesz mi powiedzieć, jakiego rodzaju było to przestępstwo?
A czy to ma znaczenie? Chcemy go mieć. Powody nasze nie są błahe.
Prosimy, żebyś go nam sprowadził.
%7łądacie, aby jeden Ziemianin pochwycił drugiego i przekazał go wam,
by został ukarany? zdumiał się Gundersen. Skąd mogę wiedzieć po czyjej
stronie jest sprawiedliwość?
Czy zgodnie z postanowieniami traktatu o przekazaniu władzy nie jesteśmy
jedynymi sędziami na tym świecie?
Gundersen przyznał mu rację.
W takim razie mamy prawo rozprawić się z Cullenem tak, jak na to zasłużył
stwierdził Vol himyor.
To oczywiście nie przekonało Gundersena, że powinien stać się narzędziem
w rękach nildorów i wydać im swego starego kumpla. Pogróżka Vol himyora była
jednak zupełnie jasna: rób, co każemy, albo nie spodziewaj się żadnych grzeczno-
ści. Toteż Gundersen zapytał:
Jaka kara czeka Cullena?
Kara? Kara? Kto mówi o karze?
Jeśli ten człowiek jest kryminalistą. . .
Pragniemy go tylko oczyścić rzekł wielokrotnie narodzony. Chcemy
uwolnić jego ducha od zmazy. Nie uważamy tego za karę.
Czy poniesie jakiekolwiek obrażenia fizyczne?
To nawet nie do pomyślenia.
Odbierzecie mu życie?
Skąd ci to przyszło do głowy? Oczywiście, że nie.
Uwięzicie go?
Będzie trzymany pod strażą odparł Vol himyor przez czas trwania
rytuału oczyszczającego. Potem natychmiast zostanie uwolniony i będzie nam
wdzięczny.
Proszę cię jeszcze raz, byś mi powiedział, jaką popełnił zbrodnię?
43
On sam ci powie oznajmił nildor. Nie jest konieczne, bym czynił to
za niego.
Gundersen chwilę zastanawiał się nad wszystkimi aspektami tej sprawy.
Zgadzam się na ten układ, o wielokrotnie narodzony oświadczył wresz-
cie ale pod warunkiem, że będę mógł wprowadzić pewne zastrzeżenia.
Mów, słucham.
Jeśli Cullen nie ujawni mi natury swego przestępstwa, będę zwolniony
z obowiÄ…zku przekazania go wam.
Zgoda.
Jeśli sulidory sprzeciwią się, bym zabrał Cullena z Kraju Mgieł, jestem
również zwolniony z tego obowiązku.
Nie będą się sprzeciwiały, ale zgoda.
Jeśli trzeba będzie użyć przemocy, żeby Cullena tu sprowadzić, też jestem
zwolniony.
Nildor zawahał się chwilę.
Zgoda rzekł wreszcie.
Nie mam żadnych innych warunków.
A więc ugoda zawarta stwierdził Vol himyor. Możesz już dziś wyru-
szać w swą podróż na północ. Pięciu z naszych jednokrotnie narodzonych też uda
się do Kraju Mgieł, nadszedł bowiem czas ich powtórnych narodzin i jeśli sobie
życzysz, będą ci towarzyszyli i strzegli cię w drodze. Między nimi znajduje się
Srin gahar, którego znasz.
Czy moja obecność nie będzie dla nich kłopotliwa?
Srin gahar prosił specjalnie, by mógł mieć przywilej otoczenia cię opieką
oznajmił Vol himyor. Jednak nie będziemy wywierali na ciebie nacisku, byś
przyjął jego pomoc, o ile wolisz odbyć tę podróż samotnie.
Jego towarzystwo będzie dla mnie zaszczytem odparł Gundersen z kur-
tuazjÄ….
A więc niech tak będzie.
Starzec wezwał Srin gahara oraz cztery pozostałe nildory wybierające się na
miejsce powtórnych narodzin. Raz jeszcze potwierdziły się wiadomości Gunder-
sena: po szaleńczym tańcu następował wymarsz pewnej grupy nildorów mającej
dostąpić powtórnych narodzin.
Był zadowolony, że w drodze na północ będzie miał eskortę nildorów. Gnę-
biło go tylko jedno sprawa Cedrika Cullena. %7łałował nawet, że przehandlował
wolność innego Ziemianina za swoje bezpieczeństwo w drodze. Ale może jed-
nak Cullen naprawdę uczynił coś obrzydliwego, co zasługiwało na karę albo na
oczyszczenie, jak to określił Vol himyor. Gundersenowi nie mieściło się w gło-
wie, że ten normalny, pogodny człowiek mógł stać się przestępcą i uciekinierem.
Cullen wprawdzie żył tu tak długo, a wiadomo, że dziwne, niezwykłe warun-
ki panujące na obcych światach mogą zniszczyć najszlachetniejsze charaktery.
44
W każdym razie był rad, iż zostawił sobie furtkę na wypadek, gdyby uważał, że
powinien odstąpić od umowy z Vol himyorem.
Srin gahar i Gundersen oddalili się na ubocze, by omówić plan marszruty.
Dokąd w Krainie Mgieł zamierzasz się udać? zapytał nildor.
Nie mam określonego celu, ale przypuszczam, że będę musiał odszukać
Cullena.
Tak. Nie wiemy, niestety dokładnie, gdzie on się znajduje. Trzeba będzie
się dowiedzieć. Czy chciałbyś się gdzieś zatrzymać w drodze na północ?
Chciałbym wstąpić na posterunki Ziemian odpowiedział Gundersen.
Zwłaszcza przy Wodospadach Shangri-la. Sądzę przeto, że pójdziemy w górę
biegu rzeki Madden na północny zachód i. . .
Te nazwy nie sÄ… mi znane.
Przepraszam. Teraz oczywiście wrócono do nazw w języku nildorów, a ich
ja z kolei nie znam. Ale zaczekaj. . .
Chwycił jakiś patyk i pospiesznie naszkicował na mulistej ziemi dość czytelną
mapę zachodniej półkuli Belzagoru.
Jeśli teraz będziesz śledził koniec mego kija objaśnił Gundersen to. . .
Co to za znaki narysowałeś na ziemi? spytał Srin gahar.
To jest mapa waszej planety chciał powiedzieć Gundersen. Ale nie znał
słowa mapa w języku nildorów. Nie wiedział też, jak powiedzieć wyobraża ,
przedstawia , brak mu było wielu słów.
To jest twój świat próbował tłumaczyć to jest Belzagor, a przynaj-
mniej jego połowa. Widzisz, tu jest ocean, a słońce wschodzi tutaj i. . .
Jakże te znaczki mogą być moim światem, skoro mój świat jest taki ogrom-
ny?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]