[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jak smarował jej nagie ciało pachnącym olejkiem
i masował każdy centymetr.
Wstała nagle i usunęła się spod jego rąk.
Już pózno. Kirk wcześnie się budzi.
Może wejdziesz jeszcze na kilka chwil do
salonu i odprężysz się zaproponował. Zrobiłem
gorÄ…cÄ… czekoladÄ™.
Meghan skinęła głową. Była zbyt wytrącona
z równowagi, by pamiętać, że nazajutrz ma wolne
i nie ucieknie przed nim do biura. Przez cały
weekend będzie zamknięta w tym domu razem
z Sethem. Idąc za nim do salonu, czuła jeszcze na
szyi i karku jego palce...
Telewizor był zgaszony, w pokoju panowała
cisza. Usiadła na kanapie, a Seth poszedł po czeko-
Prezent od losu 69
ladę. W powietrzu unosił się zapach jego wody
kolońskiej, ten sam, który prześladował ją jeszcze
wiele miesięcy po rozwodzie.
Była zdruzgotana, kiedy odszedł, zagubiona i sa-
motna jak nigdy dotąd. Z depresji wyciągnęła ją
dopiero ciąża. Znów miała kogoś do kochania.
Do salonu wrócił Seth. Na talerzyku obok jej
kubka leżało pięć miniaturowych bez. Pamiętał.
Nie cztery... nie sześć, zawsze pięć uśmiech-
nÄ…Å‚ siÄ™, siadajÄ…c obok niej.
Może jeszcze trochę za wcześnie powiedzia-
ła w zamyśleniu, pociągając łyk czekolady.
Za wcześnie? Na co?
Na znalezienie czegoÅ› na Simona. Od waszej
akcji minęło dopiero kilka dni. Może jeszcze nie
znalazł sobie żadnego stałego miejsca. Może wciąż
jest w drodze i nie próbował sprzedać towaru.
Może. Seth ponuro wpatrywał się w filiżan-
kę. Pod jego oczami malowały się ciemne cienie.
Chcesz o tym porozmawiać?
Spojrzał na nią pociemniałym z bólu wzrokiem
i potrząsnął głową.
Nie. Nie ma tu o czym mówić.
Meghan wrzuciła do kubka drugą bezę i pociąg-
nęła kolejny łyk czekolady. Zawsze wyczuwała,
kiedy zaczynały dręczyć go jakieś demony, teraz
jednak miała wrażenie, że nabrały one mocy.
Opowiesz mi o Kirku? spytał nagle.
70 Carla Cassidy
Co chcesz wiedzieć? Zdziwiło ją to pytanie.
Zupełnie nie pasowało do kontekstu rozmowy.
Seth wzruszył ramionami.
Wszystko. O ciąży... jaka była... trudna czy
łatwa? A poród? Odstawił kubek i nachylił się ku
niej. Chcę wiedzieć, kiedy Kirk pierwszy raz się
uśmiechnął? Kiedy zrobił pierwszy krok?
Czuła, jak bardzo jest spragniony tych informacji
i... jak bardzo pragnie okazać miłość do swojego
syna. Przeraziło ją to.
Już pózno zaprotestowała. Możemy poroz-
mawiać o tym jutro?
Seth wyciągnął rękę i położył jej na ramieniu.
Zareagowała tak mocno, jakby co najmniej dotknął
jej piersi albo pocałował w szyję. Ogarnęła ją fala
gorąca, sutki stwardniały...
Proszę, Meghan. Opowiedz mi chociaż trochę.
Zresztą i tak nie możesz jeszcze iść do łóżka.
Zostały ci trzy bezy. Seth uśmiechnął się i zdjął
rękę z jej ramienia.
Ciąża była trudna zaczęła. Miała wrażenie, że
zwierza się komuś zupełnie obcemu. Odstawiła na
bok kubek z czekoladą. Miałam poranne mdłości
prawie przez całe dziewięć miesięcy, a przez ostatnie
trzy Kirk chyba ani na chwilę nie przestał się ruszać.
Miałaś ochotę na kiszone ogórki i lody?
Nie. Na pizzę peperoni. Zjadłam ich tyle, że
aż dziw, że Kirk nie mówi z włoskim akcentem.
Prezent od losu 71
Seth roześmiał się i w jego oczach pojawiły się
wesołe ogniki.
A poród?
Dość szybki... jakby mały nie mógł się do-
czekać chwili, kiedy wreszcie będzie samodzielnie
oddychał. Meghan uśmiechnęła się na wspo-
mnienie świtu, kiedy to Kirk pojawił się na świecie.
Urodził się, wrzeszcząc wniebogłosy. Ani myślał
cichutko kwilić... ten nasz synek.
Nasz synek. Te dwa słowa zawisły w powietrzu,
nagle zgęstniałym od emocji. Natychmiast zaprag-
nęła je odwołać. Nie zamierzała przecież dawać
Sethowi żadnych praw do Kirka.
Już naprawdę pózno. Muszę choć trochę się
przespać. Wstała i sięgnęła po kubek.
Zostaw. Ja odniosę rzekł Seth i też wstał.
Meghan... dziękuję.
Wsunął ręce w kieszenie i nagle zobaczyła, jaki
ma żałosny wyraz twarzy.
Skinęła głową i szybko wyszła z salonu. Potrafiła
radzić sobie z Sethem, kiedy był złośliwy czy
niecierpliwy. Umiała radzić sobie z jego gniewem
i śmiechem, ale nie wiedziała, co począć z nie znaną
jej dotąd jego wrażliwością.
Po raz pierwszy od narodzin Kirka zastanawiała
się, czy jednak nie popełniła błędu, żądając, by
Seth nie wtrącał się w życie swojego syna.
Rozdział piąty
Kirk ma tylko czternaście miesięcy, nie za-
uważy różnicy zaprotestowała Meghan.
A skąd możesz wiedzieć? Seth wstał od stołu
i nalał sobie kolejną filiżankę kawy.
Było parę minut po dziesiątej rano. Kirk spał
dziś nadzwyczaj długo, najwyrazniej zwiedziony
szarym pochmurnym niebem, które nie dopusz-
czało do jego pokju najmniejszego promyka słoń-
ca.
Wszyscy troje skończyli właśnie śniadanie i sie-
dzieli nad kawÄ…, kiedy Seth zaczÄ…Å‚ tÄ™ bezsensownÄ…
dyskusjÄ™.
Meghan mówiła z wyrazną irytacją w głosie,
niepewna, czy złości ją podjęty przez niego temat,
czy sama jego obecność.
Włosy miał wciąż wilgotne po prysznicu. Bosy,
Prezent od losu 73
tylko w znoszonych dżinsach, podkreślających jego
szczupłe biodra, wyglądał bardzo męsko.
Mówię poważnie. Seth usiadł obok niej przy
stole. Skąd możesz wiedzieć, jaki to może mieć
w przyszłości wpływ na jego psychikę?
Z nadzieją, że nie będzie już tak wyraznie
widziała jego nagiego, umięśnionego torsu, Meg-
han zdjęła okulary.
Seth, rozmawiamy o choince, nie o psycho-
logii.
Kiedy nachylił się ku niej i poczuła jego zapach,
chciała mu powiedzieć, żeby natychmiast włożył
koszulę. Wyglądał zbyt pociągająco i pachniał zbyt
kuszÄ…co...
Meghan, posłuchaj. Już sobie to wyobrażam.
Za trzydzieści lat wystąpi w jakimś talk show
i będzie opowiadał, że życie mu się nie udało, bo
kiedy miał czternaście miesięcy, rodzice nie kupili
mu choinki...
Meghan w geście poddania uniosła ręce.
Dobra, wygrałeś. Kupię dziś choinkę.
Wstała od stołu, bo lepiej czuła się w bezpiecznej
od niego odległości. Opłukała filiżankę, wstawiła ją
do zmywarki, potem dobrą minutę wycierała ku-
chenny blat.
Od poprzedniego wieczoru, kiedy to przypom-
niał jej tamte niesamowite masaże, czuła się wy-
trącona z równowagi.
74 Carla Cassidy
Przewracała się na łóżku, wspominając dotyk
jego dłoni na swoim ciele, jego gorące wargi na
nagiej skórze. A potem stanęła jej przed oczami
jego twarz, dumna, budząca respekt, a równocześ-
nie wrażliwa i delikatna, kiedy opowiadała mu
o swojej ciąży i narodzinach Kirka. I nie wiedziała
już co o tym wszystkim myśleć.
Na koniec jednak przypomniała też sobie
wszystkie te powody, dla których kazała mu trzy-
mać się z daleka od Kirka. Wszystkie nadal były
uzasadnione i ważne.
Mimo czułości, jaką dostrzegła w jego twarzy,
kiedy opowiadała mu o narodzinach Kirka, nic się
nie zmieniło. Nie pozwoli, by dzieciństwo jej syna
było podobne do jej własnego. To dla dobra dziecka
Seth musi na zawsze trzymać się od nich z daleka.
Chcesz zrobić dziurę w tym blacie? spytał
Seth.
Meghan zarumieniła się i wrzuciła gąbkę do
zlewozmywaka.
Ubiorę się i pójdę po tę choinkę. Podeszła do
fotelika, rozpięła szelki i wzięła synka na ręce.
Dlaczego nie zostawisz go w domu? Chętnie
siÄ™ nim zaopiekujÄ™.
Nie. Tak mocno przycisnęła do siebie Kirka,
że aż zapiszczał. Nie, zabiorę go ze sobą. Mam
jeszcze parę innych spraw do załatwienia, a on już
[ Pobierz całość w formacie PDF ]