[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odetchnie, to wszystko zniknie, a ona przebudzi siÄ™ z tego cudownego
snu. Niemal czuła aromat ciasteczek, które piekła babcia. Słyszała
głos dziadka, komentującego niedzielny mecz w telewizji. Widziała
matkę nakrywającą stół starą, porcelanową zastawą.
Przyłożyła rękę do piersi i cichutko westchnęła.
- Jak ty to zdobyłeś? - Julianna pogładziła wypolerowaną
powierzchnię starego stołu. - Przecież mój ojciec dawno wszystko
sprzedał.
- Był w piwnicy pod stertą kartonów i śmieci. Miał połamane
nogi i popękany blat. Sprowadziłem z Dallas stolarza, który zna się na
rzeczy.
Stół wyglądał jak nowy. Julianna nawet nie była sobie w stanie
wyobrazić, ile Lucas musiał zapłacić za robociznę.
80
RS
- Dlaczego zadałeś sobie tyle trudu, żeby to wszystko
wyremontować? - zapytała ostrożnie.
Lucas wzruszył ramionami.
- Za żadne skarby nie zamieszkałbym w posiadłości twojego
ojca, chociaż teraz należy ona już do mnie.
- W okolicy jest wiele domów - nie ustępowała Julianna. -
Większych, ładniejszych, nie wymagających remontu.
Lucas zmrużył oczy.
- O ile dobrze pamiętam, to w myśl naszej umowy miałaś po
ślubie odzyskać ten dom.
No tak, ich umowa! Jego głos brzmiał tak zimno i rzeczowo. Ale
tak przecież będzie zawsze.
- Jestem po prostu trochę zdziwiona. Nigdy nie rozmawialiśmy o
tym, gdzie będziemy mieszkać.
- Czyżbyś zmieniła zdanie co do któregoś z punktów naszej
umowy?
- Nie, oczywiście że nie.
Julianna wytrzymała mroczne spojrzenie Lucasa. Przez chwilę ją
obserwował, a potem zaczął powoli wchodzić po schodach.
- Aazienka na górze nie jest jeszcze gotowa, ale można z niej
korzystać. Całe dnie będę spędzał w biurze lub w hotelu. Jeśli chcesz,
wynajmę dekoratora, by wszystko dokończył.
- Nie trzeba. Chętnie sama się tym zajmę. Julianna gwałtownie
zatrzymała się na podeście.
81
RS
- Co się stało? - rzucił Lucas przez ramię. Uśmiechnęła się,
powoli weszła na pierwszy stopień schodów i czule pogłaskała świeżo
polakierowaną poręcz.
- Zawsze lubiłam po niej zjeżdżać. Kiedyś jednak wylądowałam
twarzą na podłodze i wybiłam sobie ząb.
Lucas uniósł brwi.
- Nie masz jednego zęba?
Julianna roześmiała się i weszła za nim do sypialni.
- To był mleczak, głuptasie. Och, jak tu pięknie!
Ogromne pomieszczenie skąpane było w blasku porannego
słońca. Również tutaj wymieniono wszystkie okna i drzwi oraz
odnowiono podłogę.
Jednak uwagę Julianny przykuło stojące w rogu łóżko. Było
stare, duże, zwieńczone owalnym, rzezbionym w róże oparciem.
- Mój ojciec zrobił je dla mamy - wyjaśnił Lucas. - Jeśli ci się
nie podoba, możemy tu wstawić coś innego.
- Nie ma mowy! Jest przepiękne. Opowiedz mi coś o swojej
matce. Jaka była? - spytała cicho Julianna.
To pytanie najwyrazniej zdziwiło Lukasa. Uniósł głowę i
spojrzał na nią nieprzytomnym wzrokiem. Potem odruchowo
wygładził fałdy na pikowanej kapie.
- Była Irlandką. Przez jakiś czas mieszkała u wujka, który był
właścicielem rancza w Dallas. Tam poznała mojego ojca. Kiedy
byłem mały, często śpiewała wesołe irlandzkie piosenki. Kiedy czymś
82
RS
rozzłościła mojego ojca, zwracał się do niej per: Katherine Ryan. To
zdarzało się dosyć często, bo matka była bardzo uparta.
- Nie to, co ty - przerwała mu Julianna. - Najwidoczniej wdałeś
siÄ™ w ojca.
Spojrzał na nią srogo, lecz w jego oczach czaił się uśmiech.
- Może ją pamiętasz. Przychodziła tu czasami, kiedy byłaś małą
dziewczynką. Twoja babcia uczyła ją robić pikowane narzuty. Zostało
mi po niej tylko to łóżko i parę fotografii.
- Zielone oczy. - Julianna ze zdumieniem stwierdziła, że świetnie
pamięta matkę Lucasa. - Miała niesamowity kolor oczu i piękne,
kręcone włosy. Kiedyś podarowała mi bukiecik stokrotek i wielkiego
lizaka. Twoja matka była naprawdę piękną kobietą.
Lucas uśmiechnął się i usiadł m brzegu łóżka. Jednak jego
uśmiech stopniowo zamieniał się w grymas. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl