[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czego ja sam po prostu nie byłbym w stanie.
Gray pochylił się i, ujmując jej twarz w dłonie,
pocałował ją w usta. Ten pocałunek, pełen zadowole-
nia i ulgi, był zarazem tak gorący, że Rebeka aż
zadrżała z wrażenia. Nikt jej tak nigdy nie całował,
nawet Jason. Inaczej pewnie nie miałaby dość sił, by
mu się oprzeć.
Nie bÄ…dz taki w gorÄ…cej wodzie kÄ…pany, Scrive-
ner może się jeszcze wycofać.
80 LEE WILKINSON
Bardzo wątpię. Znam go na tyle, aby wiedzieć, że
gdyby podjął taką decyzję, od razu by mi powiedział.
Ale ja tu wciąż nawijam o interesach, a ty pewnie
padasz ze zmęczenia. Nasza kolacja trochę się przeciąg-
nęła, w Londynie jest już wczesny ranek.
To prawda, że oczy mi się kleją, mimo że prze-
cież przespałam się w samolocie przyznała Rebeka
nieco sennym głosem.
Wobec tego chodzmy już na górę zapropono-
wał Gray, ona zaś nie protestowała.
Gdy jechali windÄ…, stojÄ…c blisko siebie, Rebeka
miała wrażenie, że narasta między nimi erotyczne
napięcie, jakieś zmysłowe iskrzenie. Gray bez po-
śpiechu otworzył drzwi ich apartamentu i wszedł do
środka za Rebeką, nie zapalając światła.
Bez słowa wziął ją w ramiona i zaczął całować,
najpierw delikatnie, a potem coraz bardziej namiętnie.
Po chwili, kiedy dotknął jej piersi, Rebeka poczuła, jak
ogarnia ją fala nieznanego przedtem ciepła i prag-
nienie coraz większej bliskości.
Jednak gdy Gray zsunÄ…Å‚ ramiÄ…czka jej sukni, ob-
nażył niewielkie, kształtne piersi i zaczął je pieścić,
Rebeka, podniecona jak nigdy przedtem, mimowolnie
wydała z siebie cichy okrzyk, który mylnie zinter-
pretował jako odrzucenie.
Natychmiast siÄ™ od niej odsunÄ…Å‚, starannie nasunÄ…Å‚
ramiączka i stanik sukni, po czym odezwał się zimno:
Przykro mi, że nie jestem tak atrakcyjny jak
Jason...
Rebeka poczuła się tak, jakby podróżowała górską
kolejką i spadła z niej dokładnie w chwili, gdy wago-
W SAOCCU KALIFORNII 81
nik wspiął się na samą górę. Nie mogąc wydusić
z siebie słowa, wpatrywała się w niego szeroko otwar-
tymi oczami.
Lepiej powiem ci dobranoc i pozwolÄ™ dobrze siÄ™
wyspać dodał. Mamy jutro przed sobą długą drogę.
Odwrócił się na pięcie i wyszedł, cicho zamykając
za sobÄ… drzwi.
Jason nigdy by się tak nie zachował, pomyślała.
Zawsze był skoncentrowany wyłącznie na własnych
potrzebach.
Rebeka, wciąż jeszcze pobudzona, poszła do ła-
zienki, by wziąć chłodny prysznic w nadziei, że uspo-
koi w ten sposób nerwy i zmysły.
Może jednak dobrze się stało, że Gray nie zro-
zumiał jej intencji i zawczasu się wycofał? Bez wąt-
pienia byłby fantastycznym kochankiem, ale to nie
zmieniało faktu, że z pewnością dla niego byłaby to
tylko przelotna wakacyjna przygoda, a czegoÅ› takiego
Rebeka nie była w stanie zaakceptować, po prostu nie
leżało to w jej naturze.
Dla niej nie byłby to romansik, który szybko się
kończy i o którym wnet się zapomina. Nie potrafiła tego
sprecyzować, ale czuła, że w głębi duszy Gray budzi
w niej takie uczucia, jakich nigdy do nikogo nie żywiła.
Do niedawna uważała, że seks i miłość są nieodłącz-
ne, z tym że miłość jest ważniejsza. Ale, może z powo-
du nieszczęśliwego dzieciństwa, obawiała się silnych
uczuć, wielkiej miłości, która mogłaby ją zranić.
Tylko Jason był o krok od przełamania jej oporów,
ale nawet jemu, mężczyznie, którego kochała, ostatecz-
nie nie pozwoliła się do siebie zbliżyć.
82 LEE WILKINSON
Wobec tego co dalej? Czy do końca życia pozo-
stanie dziewicą? Czy przyjdzie jej umrzeć, nie będąc
nigdy żoną i matką? A nawet nie będąc nigdy kochaną
przez mężczyznę, którego by sama pragnęła?
A tego właśnie była pewna: że pragnie Graya
Gallaghera. I że, błędnie sobie tłumacząc jej reakcję,
Gray nie spróbuje już się do niej zbliżyć. Więc jeśli
ona pragnie mieć w nim kochanka, to musi sama do
niego pójść i mu to powiedzieć.
Szybko narzuciła na siebie biały, frotowy szlafrok,
na bosaka, z wilgotnymi jeszcze włosami przeszła
cicho przez pogrążony w półmroku salonik i stanęła
przed jego drzwiami.
Podniosła rękę, żeby zapukać, ale właśnie w tym
momencie uświadomiła sobie, że nie może tego zrobić.
Gray, zaskoczony, mógłby tylko obrzucić ją chłod-
nym spojrzeniem.
A wtedy nie pozostałoby jej nic, jak tylko zwinąć
się w kłębek i umrzeć.
Właśnie się odwracała, by wrócić do swojego poko-
ju, kiedy znienacka, gwałtownie, drzwi się otworzyły
i stanął w nich Gray w krótkim, granatowym szlafroku.
Coś nie w porządku? zapytał.
N... nie... Tak...
To znaczy?
Ja... chciałabym z tobą porozmawiać.
O czym?
Było dla niej oczywiste, że on nie zamierza przyjść
jej z pomocą. Wzięła więc głęboki oddech i odważyła
się powiedzieć:
Chcę, żebyś wiedział, że kiedy cię odepchnęłam,
W SAOCCU KALIFORNII 83
to nie było dlatego, że... To nie miało nic wspólnego
z Jasonem.
Po prostu nie mogłaś znieść mojego widoku.
Gdyby tak było, to czy wybrałabym się z tobą
w tę podróż, zamiast zostać w łóżku i oddychać z ulgą,
że udało mi się wymknąć z twoich szponów?
No cóż odezwał się Gray, w którego głosie
Rebeka wyczuła nieco lżejszy ton miło mi wiedzieć, że
nie jestem tak bardzo odpychajÄ…cy jak hrabia Drakula.
Dobrze ci żartować powiedziała z wyrzutem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]