[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żeniem.
Muszę wypatrzyć tego... Nie dokończył, tylko
strzelił.
Nora dłońmi zakryła uszy. Kolejny strzał. Zagryzła
wargi, żeby nie krzyczeć. Jednak Alex nie zwalił się na
nią, więc chyba nie został trafiony...
Taniec na pustyni 161
No, teraz usłyszą.
Co usłyszą? Kto? Nie zrozumiała.
Jeśli uda mi się powstrzymać tego pierwszego
faceta, wszystko będzie w porządku... Strzelił po-
nownie. Usłyszy nas wojsko. Te strzały słychać
w całej okolicy... O! Widzę tego drania! zawołał
z entuzjazmem, jakby chciał ją pocieszyć. Nie trafi
nas w prostej linii. Musi się wychylić, a wtedy... Już ja
go dopadnÄ™.
Nora czuła, że robi jej się coraz bardziej słabo. Ta
ściana była tak blisko, zdawała się ją miażdżyć... Nie
mogła się nawet wyprostować. I Alex... tam, w górze...
Poczuła, że się dusi. Ciało Alexa niby tarcza osłaniało
ją od strzałów. Jeśli trafią w niego, osunie się na nią,
zakrwawiony i martwy. Jak wówczas, gdy znalazła go
na pustyni...
Zaczęła szybko łykać duże hausty powietrza. Nie,
nie powinna. Wiedziała, że musi się uspokoić. Groziła
jej hiperwentylacja. Próbowała kontrolować to panicz-
ne oddychanie. Trochę pomogło. Strach przestał ją
paraliżować. Choć ciągle czuła ten dobrze znany
ciężar na piersiach.
Alex zdawał się doskonale panować nad sytua-
cją. Ta jego kompetencja uspokajała ją i przerażała
jednocześnie. Może był w wojsku? Tak, z pewnoś-
cią musiał służyć...
Kolejna wymiana ognia.
Jednak skąd on ma broń? Ukrył pistolet pod
kurtką. Jakim cudem mu nie wypadł? Pewnie ma
futerał zapięty w pasie...
Kim on jest?
162 Eileen Wilks
Stopa Alexa obsunęła się i deszcz kamyków i pyłu
spadł jej na głowę.
Nagle zaświtała jej straszna myśl.
Alex... Jak myślisz, ile czasu im zajmie... to znaczy
wojsku... żeby tu się zjawić? I co będzie, jeśli Tim
wezmie paru ludzi i sam będzie próbował nas znalezć?
Jeśli nawet tak zrobi, do tego czasu ci dwaj
powinni stąd zniknąć.
Powinni... Próbowała walczyć z powoli ogar-
niającą ją paniką. Musimy coś zrobić!
Nic nie możemy zrobić. Próbujemy nie dać się
zabić...
Kolejna wymiana strzałów.
Nora czuła, że cała powoli drętwieje. Nagle zdała
sobie sprawę, że doskwiera jej palący ból w policzku.
Dotknęła go ręką. Na palcach zobaczyła krew. To nic
poważnego, powiedziała sobie, lecz ręka jej drżała.
Wiesz, dlaczego do nas strzelajÄ…, prawda?
Chodzi im o mnie, nie o ciebie powiedział
ponuro. Przepraszam, Noro, że wystawiłem cię na
niebezpieczeństwo.
Po raz pierwszy w życiu poczuła, że chciałaby mieć
broń. Mogłaby strzelać, bronić siebie, jego... a nie
siedzieć tak skulona i bezbronna.
Padł pojedynczy strzał i usłyszała przygłuszony jęk.
Nie, to nie Alex... To ktoÅ› z drugiej strony wadi.
Alex?! zawołała.
Nagle usłyszała jakieś wołanie po arabsku. Chyba
znaczyło ono ,,Został jeszcze jeden .
Dzięki Bogu! zawołał Alex z ulgą, niemal
radośnie. Wojsko już tu jest.
Taniec na pustyni 163
Wojsko? spytała, jakby nie pojmując, że nie-
bezpieczeństwo minęło.
Poczekaj jeszcze chwilÄ™. Nie wychylaj siÄ™...
Czekała więc. Spięta, milcząca. Poczuła skurcz
w prawej nodze. W głowie wirowały chaotyczne myśli,
setki nie zadanych pytań.
Usłyszała pojedyncze głosy, a potem niemal tu-
mult dochodzÄ…cy od strony obozowiska.
IdÄ… od strony obozu! Musimy ich ostrzec!
Nie ma powodu do strachu, Noro. Pierwszy facet
nie żyje, a drugi pewnie zdążył uciec.
Chciała zadać mu te straszne, dręczące pytania, lecz
nim zdążyła otworzyć usta, Alex wyskoczył spomiędzy
głazów. Niemal wprost na ścieżkę, bez żadnej osłony.
Alex! krzyknęła i instynktownie zaczęła ciąg-
nąć go z powrotem do ich kryjówki.
Nie ruszaj siÄ™! krzyknÄ…Å‚ do niej. Ponownie
ukrył się za głazem, ale lekko wychylony, rozglądał się
uważnie.
Panowała cisza.
Alex schował pistolet do futerału na plecach.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]