[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Parsknął śmiechem, lecz jego oczy pozostały powa-
żne.
 Tych dwoje...  zaczęła, prowokując go do roz-
ZLUB NAD OCEANEM 95
mowy. Wyczuwała, że jako jedyny lekarz w okolicy
nie miał z kim dzielić się refleksjami na takie ponure
tematy.
Lecz Hugo nie potrafił korzystać ze wsparcia kolegów
po fachu. Mimo to cierpliwie czekała. W końcu wzruszył
ramionami i nieco się otworzył.
 Ten wczorajszy zgon był nieuchronny  odparł.
 Dla Annie wybiła jej godzina. Ale bardzo ją lubiłem.
 Wykrzywił wargi.  Kiedy Beth umarła, Annie zaczęła
dla nas piec ciasto czekoladowe. Na każdy weekend.
A Barry... Barry był nadętym bubkiem, ale nie zasłużył
na taki koniec. Zostawił przemiłą żonę i dwójkę rozbest-
wionych bachorów, którym do końca życia będzie go
brakowało.
 Praca lekarza na prowincji jest bardzo ciężka  ode-
zwała się Rachel po chwili ciszy. Przegarniała palcami
włosy. Zdjęła kask, zanim wsiadła do samochodu, i teraz
miałana głowie resztki przeróżnych spopielałych śmieci.
 Bo człowiek się przywiązuje do swoich pacjentów.
 Tobie to siÄ™ nie zdarza?
 Na oddziale ratownictwa medycznego to jest pra-
ktycznie niemożliwe. Pamiętam zaledwie paru pacjen-
tów.
 Kończysz dyżur i masz z głowy?
 Mniej więcej.
 Cudowne życie  szepnął Hugo, a Rachel wychwy-
ciła w jego głosie nutę goryczy.
 Naprawdę chciałbyś się zamienić?
 Wolałbym móc czasami się wyłączyć. Cowral...
Przyjechałem tu, żeby opiekować się moim chorym dziad-
kiem, i od tej pory nie miałem szansy stąd wyjechać.
 Bo nie masz zastępstwa?
96 MARION LENNOX
 PoniekÄ…d.
 A po części?  Zmieniła pozycję, by mu się przy-
jrzeć. %7łałowała, że już wjeżdżają do miasteczka i to sam
na sam zaraz się skończy.
Lubię tego mężczyznę ośmiejących się oczach. Szko-
da, że jest przeznaczony Christine. Miałam okazję wi-
dzieć, jak Christine na niego patrzy. On za to wspomina
o niej tylko w kontekście Toby ego.
 Po części też i dlatego, że tutaj żyję. Cowral to cały
świat Toby ego. Wszyscy go kochają. Myra, Christine...
i cała reszta. Tutaj po prostu jest jego dom. Wszyscy się
nim opiekujÄ….
 W zamian za to ty opiekujesz się nimi  zauważyła.
Manewrował teraz na parkingu, lecz to nie dlatego
zacisnął wargi. Jest przygnębiony. W ciągu doby dwa
razy stwierdził zgon. W wielkomiejskim szpitalu Rachel
miała do czynienia ze zwłokami prawie każdego dnia.
Dwa zgony nie zrobiłyby na niej aż takiego wrażenia.
Może powinny? Może za mało się angażuje? Jest zaan-
gażowana. Czy można zaangażować się jeszcze bardziej?
Dlaczego nie jest w domu?
 Rajski żywot...  odezwał się Hugo.  Wyjść z pra-
cy i móc íÅ›c do kina, do restauracji...
Aatwo mu tak mówić. Gdyby wiedział, jak ona nie
znosi restauracji... Kiedy ostatni raz była w kinie?
 Mam różne obowiązki  oznajmiła.
 Jasne. Penelope. Michael.
 Michael nie jest...
 Masz rację. To nie jest moja sprawa.  Wyłączył
silnik.  Ale chciałbym wiedzieć, jak wygląda twoje
życie. Jak funkcjonują bezdzietni lekarze w wielkim mie-
ście? To dla mnie zupełnie nieznana rzeczywistość.
ZLUB NAD OCEANEM 97
 Kiedyś w niej żyłeś.
 Tak dawno, że już nic nie pamiętam. Chętnie bym
sobie przypomniał.
Co tu przypominać?Zdawałasobiesprawę, żeHugoma
na myśli chaotyczny tryb życia, jaki prowadzi Michael, tak
dla niej niezrozumiały, żeaż absurdalny. Zamknęła oczy.
Po co mu cokolwiek tłumaczyć? Ten człowiek dzwiga na
barkach zbyt dużo, by go obciążać swoją tragedią.
 To nic ciekawego. Przed tobÄ… jeszcze sporo pracy.
Czy mogę ci w czymś pomóc?
Popatrzył na nią tak, jakby wszystko wiedział. To
niemożliwe. Skąd miałby wiedzieć o Craigu?
 Na dzisiaj wystarczy.
 Teraz masz przychodniÄ™?
 Przez dwie godziny.
 To znaczy, że zobaczymy się na kolacji.
 Tak. W międzyczasie przebierz się i znowu bądz
naszym gościem. Idz na spacer z psem...
 Tak jest.
 Do zobaczenia.
Koniec rozmowy. Ale on nie spuszcza z niej wzroku.
Powinien już się odwrócić, pomyślała. I wysiąść z auta.
Ani drgnął. Czy to jakaś magiczna siła nie pozwala im
wyjść z samochodu? Dziwne uczucie. Idiotyczne. Po-
zbawione jakiegokolwiek sensu. On ma swoje zajęcia,
a ona jest mężatką. Nic ich nie łączy. A jednak. Nie mogli
oderwać od siebie wzroku. Spoglądali...
ZaglÄ…dali sobie pod maski, widzieli, co za nimi siÄ™
kryje. Rachel ujrzała człowieka, który wiele wycierpiał.
Oraz jego osamotnienie. Tęsknotę.
Jak to zobaczyła? Nie wiadomo. Lecz jeśli ona tyle
wyczytała z jego twarzy, to ile on o niej się dowiedział?
98 MARION LENNOX
To śmieszne. Trzeba się czymś zająć. Wyprowadzić
psy. Zapełnić te godziny, zanim znowu go zobaczy.
Absurdalna sytuacja! W końcu udało się jej wysiąść.
Trzasnęła drzwiami mocniej, niż zamierzała. W ten spo-
sób zamknęła sprawę.
 Idę pod prysznic  oznajmiła, wściekła na siebie za
kompromitujące drżenie swojego głosu.
Ruszyła do domu, a on nie odrywał od niej wzroku.
ROZDZIAA SZÓSTY
Nie miał pojęcia, co się stało.
Przyjął kilku pacjentów, którym na szczęście nie dole-
gało nic poważnego, ponieważ jego myśli krążyły zupeł-
nie gdzie indziej. Może byłoby lepiej, gdyby byli poważ-
nie chorzy, pomyślał. Nie mógłby wówczas myśleć o le-
karce, na widok której uśmiech sam ciśnie mu się na
wargi.
Z kolei jej uśmiech przyprawia go o niepokojący
skurcz żołądka. Kiedy po raz ostatni ktoś wywołał u nie-
go podobne sensacje? Czy była to kobieta?
Nie, nigdy mi się to nie przytrafiło, przeszło mu przez
myśl, gdy zmieniał opatrunek Tomowi Harrisowi, który
zranił się kilka dni wcześniej, robiąc porządki wokół
domu. Tom Harris był milczkiem, więc uwaga Hugona
nadal skupiała się na Rachel. Dlaczego akurat na niej?
Ona jest mężatką, powtarzał sobie. Szczęśliwą, jak się
wydaje. Ten facet, z którym była na wystawie, jest wyjąt-
kowo nieciekawy, a ona na niego nie narzeka ani słowem.
Może się boi. Może ten Michael jest brutalny?
Z czasów studiów pamiętał pytanie, na które odpo-
wiedz niemal w każdym przypadku wskazywała na prze-
moc w rodzinie. Wielokrotnie się nim posługiwał, często
ze zdumiewajÄ…cym skutkiem.
 Czy w ciągu ostatnich lat zdarzyło się pani bać
męża?
100 MARION LENNOX
Był przekonany, że Rachel by zaprzeczyła. Na wysta-
wie była zła na Michaela, ale na pewno się go nie bała.
Rzuciła wtedy kluczyki z takim impetem, że Hugo znowu
się uśmiechnął.
 Myśli pan o naszej nowej pani doktor?  zapytał
znienacka pacjent. Jego głos tak Hugona zaskoczył, że
omal nie upuścił bandaża.
 Nie. Myślałem o tym, że ręka ładnie się goi.
 Takiego uśmiechu nie wywołują myśli o poharata-
nej ręce starego rybaka  oznajmił Tom, lecz oczy mu się
śmiały.
 Dlaczego? Masz bardzo ładne ręce  odciął się
Hugo.
 Aha! Ty też masz seksowne ręce  zarechotał Tom.
 Ale założę się, że nasza Rachel ma jeszcze ładniejsze!
Nasza Rachel... Jak szybko wszyscy jÄ… zaakceptowali.
 Nasza Rachel ma męża  wyrwało się Hugonowi ku
tym większej radości rybaka.
 To znaczy, że się nie pomyliłem!
 Tom...  zaczął groznie Hugo. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl