[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tych świeżych owocach i jarzynach, w młodym winie
1 mięsie tkwi jakieś nieznane lekarstwo. Hiszpanie nie tylko są syci, ale wracają do zdrowia. Cuchnące, zropiałe
wrzody nikną, zęby przestają się chwiać, spuchnięte dziąsła odzyskują dawny kształt, woda, która wzdymała
członki, wydziela się z organizmu, ustają wieczne zawroty głowy, krótko mówiąc, z dnia na dzień czują się jak
nowo narodzeni. Jest niezmiernie znamienne, że Magellan nadaje tym wyspom nazwę Wysp Zw. Aazarza", od
postaci biednego człowieka w micie Chrystusowym. Nazwa ta jednak nie utrzymała się, tak samo jak nazwa
Ladrones. Wyspy Złodziejskie zostały przemianowane na Mariany od imienia pewnej królowej hiszpańskiej.
Wyspy Zw. Aazarza otrzymały po hiszpańskim następcy tronu Felipe, pózniejszym Filipie H, nazwę Filipiny.
W niespełna tydzień pózniej, gdy załoga przyszła znów do siebie, Magellan popłynął na Cebu, główną
wyspę Filipin. Tu chciał się
zaopatrzyć w środki żywności na dalszą podróż na Moluki. Po początkowych trudnościach wszystko
zapowiadało się jak najlepiej. Sułtan Cebu zawarł braterstwo z Magellanem, złożył przysięgę na wierność
królowi Hiszpanii, a kapelan okrętowy miał sposobność dopełnić wielkiej ceremonii chrztu, podczas której
dwieście osób, mężczyzn i kobiet, przyjęło chrześcijaństwo. Przyjazń brązowych
i ich skłonność do nawrócenia się pozostawały naturalnie bo jakże mogłoby być inaczej! pod wrażeniem
technicznej przewagi cudzoziemców. Huk armat jest bardzo przekonywającym argumentem. Magellan nie
zastosował jednak jawnej przemocy. Oznajmił, że kto nie chce przyjąć chrześcijaństwa, nie musi tego uczynić i
nic złego mu się z tego powodu nie stanie. Ale chrześcijanie będą oczywiście lepiej traktowani.
Wówczas wszyscy zawołali jak jeden mąż, że chcą zostać chrześcijanami, nie z bojazni i służalczości, lecz
z wolnej woli Oddają się całkiem w ręce admirała, niech z nimi postąpi jak z własnymi ludzmi"
Nie jest to złośliwa aluzja do pózniejszych czasów i do całkiem innego rodzaju .wychowywania kolorowych
ludzi Słowa, które tu przytoczyliśmy, pochodzą od Stefana Zweiga, podobny opis znajdujemy zresztą u
Pigafetty. Stawia to w szczególnie korzystnym świetle Magellana jako człowieka choć był on przecież
współczesnym krwawych zdobywców Corteza i Pizarra. Umiał być twardy, był jednak rozsądny i ludzki, gdy
chodziło o los zwyciężonych.
Główny dowódca floty hiszpańskiej, wysłanej w podróż dokoła świata, był dobrym i wierzącym żołnierzem
Chrystusa i wspaniałe sceny religijnego bratania się sprawiały mu niewątpliwie głębokie zadowolenie. Ale te
nawrócenia nie były oczywiście jedynym czynnikiem, który dawał mu pewność, że przebyte straszliwe tygodnie
i miesiące miały jednak jakiś sens. Ponieważ handlarze indyjscy i chińscy często odwiedzali odkryte przez
niego, a w Europie zupełnie nie znane wyspy, Magellan dowiedział się, że jego wielki cel, Wyspy Korzenne,
leżą tuż przed nim. %7łeglując na zachód, przez nie znaną jeszcze część świata, o której wielkości żaden geograf
owych czasów nie miał wyobrażenia, przekroczył długość geograficzną, do której kilka lat przedtem dotarli od
zachodu Portugalczycy. Wiadomość ta napełniła go uczuciem potężnego triumfu. Wszak podróżą swą dowiódł
ostatecznie, że ziemia ma kształt kuli, co do tej pory było tylko teorią.
Nie było mu jednak sądzone żyć długo po tej chwili spełnienia najgorętszych marzeń. Wódz sąsiedniej
wyspy Matan wzbraniał się uznać obcego wodza i pójść za przykładem sułtana Cebu. Gdy Magellan wyruszył
tam z ekspedycją karną, wpadł nagle w zasadzkę i znalazł się wraz ze swymi pięćdziesięcioma zle uzbrojonymi
marynarzami wobec trzydziestokrotnie liczniejszego wroga, któremu nie mógł się oprzeć. Zmiertelnie ugodzony
zatrutą strzałą, nakazał odwrót, który zakończył się tak bezładną ucieczką, że na placu boju musiano pozostawić
trupa Magellana. Wstrząśnięty tym wypadkiem Pigafetta zanotował:
Zabili nasze zwierciadło, nasze światło, naszą pociechę i wiernego dowódcę. Gdy go zranili, zwrócił się
jeszcze kilka razy w stronÄ™
wybrzeża, aby przekonać się na własne oczy, czy wszyscy zdołaliśmy dobiec do łodzi."
[ Pobierz całość w formacie PDF ]