[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ze złości.
Bratowa nie mogła patrzeć jej
w oczy.
Kiedy chciała położyć jej rękę na ramieniu, dziewczyna
cofnęła się.
- Wracają - powiedziała Liana cicho.
Zared odsunęła ją i popędziła na mury. Chociaż byli
jeszcze daleko, dojrzała wśród nich swego męża. Jechał
obok Rogana z opuszczoną głową, ręce miał związane na
plecach.
Czekała, nie spuszczając ich z oczu. Kiedy się zbliżyli,
zobaczyła, że Tearle jest pobity. Przez moment, przez
króciutką chwilę, zabolało ją to, poczuła jeszcze raz jego
dłonie na swoim ciele i pomyślała o jego uśmiechu. Potem
jednak pamiętała już tylko o jego zdradzie i o tym, jak ich
oszukał.
Zeszła na dół i czekała na dziedzińcu, aż się pojawią.
Liana stała za nią. Zared wstrzymała oddech, kiedy zoba
czyła twarz Tearle'a, tę piękną twarz, teraz siną i spuchniętą.
Poczuła, że łzy napływają jej do oczu, ale je po-
281
ZDOBYWCA
- Nie pojedziesz za nimi - powiedziała Liana.
- Ja go tu przywiozłam i ja go stąd usunę. Znajdę go
i zabiję. On mnie przypuści blisko do siebie, tak że będę
mogła go pchnąć nożem.
Liana wiedziała, że nie ma sensu sprzeczać się ź jedną
z Peregrine'ów. Jeśli chodziło o nienawiść do Howardów,
nie słuchali głosu rozsądku. Wyszła z komnaty i zawołała
ZDOBYWCA
ię wchodzi na kamienne stopnie, prowadzące do komnaty
JUDIŚ DEVERAVX
wstrzymała. To był cud, że Rogan nie zabił na miejscu tego
człowieka. Ale zaraz zdała sobie sprawę, że przywieźli tu
Howarda, żeby go publicznie stracić. A ona będzie musiała
na to patrzeć.
Zepchnęli go z konia. Przez chwilę wydawało się, że
upadnie na ziemię, ale mimo związanych rąk udało mu się
ustać na nogach. Ktoś wyciągnął dłoń, żeby mu pomóc, ale
Tearle poradził sobie sam.
Zared stała o metr od niego i widziała, że jej mąż ledwo
stoi. Nagle zobaczył ją. Prawie nie poznawała jego twarzy.
Drgnęła, ale spojrzała mu spokojnie w oczy i utrzymała się
na nogach. Nie okaże się znowu naiwna i nie da mu się
znowu oszukać. Wyprostowała ramiona, a jej spojrzenie
dało mu do zrozumienia, że nie powinien się niczego po
niej spodziewać i że kiedyś go kochała, ale teraz to już była
przeszłość.
Patrzył na nią długo, po czym odwrócił się i ruszył
schodami do twierdzy. Zared o mało nie poszła za
nim, gdyż spojrzał na nią tak, jak jeszcze nigdy nikt
na nią nie patrzył. Znała jego wzrok, kiedy się bawił,
kiedy był zrozpaczony i kiedy ją kochał. Ale nigdy
dotąd nie patrzył na nią z nienawiścią. Myślała, że
w ogóle nie jest do niej zdolny. Może nawet sobie
wmówiła, że nienawiść to prawo Peregrine'ów, uczucie,
które opanowali do perfekcji i w którym nikt nie mógł
im dorównać.
Ale nawet nienawiść Rogana była niczym, w porównaniu
z tym, co dostrzegła właśnie w spojrzeniu Tearle'a. Nie
była to bezosobowa nienawiść członka jednego rodu do
innego. Była to nienawiść człowieka do człowieka. Spoj
rzenie Tearle'a zrodziło się z miłości, przekształconej teraz
w jej przeciwieństwo.
Zared odwróciła głowę. Nie mogła patrzeć, jak potykając
282
s
pana zamku.
I- Pójdziesz z nami! - powiedział Severn. - Musisz
wysłuchać wyroku.
Dziewczyna opanowała się. Znowu widziała wyraźnie,
co ją otacza. Za Tearle'em szło kilku ludzi Rogana. Za
nimi postępowała Liana, przyciskająca do siebie synka,
potem Rogan i reszta jego drużyny.
- G-gdzie on był? - wyjąkała Zared.
I - Dogoniliśmy go, zanim dojechał do włości, które
zabrali nam Howardowie. Był sam, tylko z dzieckiem.
Severn odwrócił się i ruszył schodami za innymi.
Siostra postępowała za nim, wstrząśnięta.
Widok, który ujrzała w komnacie, był jeszcze gorszy,
•liż się spodziewała. Ludzie Rogana otaczali kręgiem
Tearle'a w porwanej odzieży. Mężczyzna był zalany krwią
i ledwo się trzymał na nogach. Liana siedziała obok męża,
tuląc w objęciach śpiące dziecko. Twarz jej wyrażała
wielką radość z odnalezienia go.
- Co masz na swoją obronę, Howardzie?
Tearle podniósł głowę i spojrzał ponuro na szwagra.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]