[ Pobierz całość w formacie PDF ]

były słońcem; ich spojrzenie ogień wieczny w sercach wznieca i tysiąc podobnych rzeczy;
piękniejszych komplementów ani w romansach pani Scuderi, ani w pani de La Fayette
nie czytałam. Miałaby to wszystko być dworszczyzna? Udanie? Miałżeby te przyjemne
słówka mój ubiór jedynie sprowaóić? Bieda mi wielka, że nie mam się kogo o to zapytać;
Państwo w Maleszowej, księżnej się boję, księciu, jako mężczyznie, takich rzeczy mówić
nie śmiem; sama sobie zostawiona, tyóień temu jeszcze na pensji, wśród nauk, metrów,
óiś już grająca jakąś rolę na święcie, zupełniem omaniona. Za óiesięć dni najdalej pani
starościna ma tu zjechać; ona rozsądna, ona mnie pewno oświeci; cieszę się niezmiernie
na jej przyjazd; już trzy kwartały, jakem nie wióiała tej ukochanej siostry, wiem tylko,
że coraz szczęśliwsza, coraz więcej od męża kochana& Mój Boże! czy ja też jeszcze kiedy
królewica obaczę? Czy on mnie też pozna w zwyczajnym stroju moim? Czy mu się wydam
tak Å‚adnÄ…?
DNIA 3 STYCZNIA 1760 R., W PITEK, W WARSZAWIE
Ciekawość moja niedługo natężoną była, wióiałam królewica, już nawet dwa razy; poznał
mnie i tymiż samymi wiói oczami. Ani pojmuję, skąd mi takie óiecinne obawy przyjść
mogły do głowy. Gdyby się on nie wiem jak przebrał, wszak bym go poznała. Ledwiem
w óień Nowego Koku óiennik pisać skończyła, kiedy przyszedł do mego pokoju książę
wojewoda.  Franusiu!  powieóiał  przeszłaś wszelkie spoóiewanie; ułożenie twoje
na wczorajszym balu było wyborne, podobałaś się powszechnie, a nawet znakomitym
osobom. Wracam w tej chwili z pokojów, góiem wraz z senatorami i ministrami kró-
lowi Jmci powinszowania składał. Jego królewicowska mość książę kurlanóki przyszedł
sam do mnie i wyznał, iż nie wióiał nigdy nic podobnego tobie; i gdyby nie etykieta
dworska, która go przymusza cały óień óisiejszy z królem Jmcią strawić, złożyłby ci
osobiście powinszowanie swoje . Myślałam, że mi krew wytryśnie z twarzy, takim ru-
mieńcem spłonęłam na te przyjemne słowa; książę zaś, jakby tego nie wióąc, odszedł,
a mnie zostawił z radością i z myślami mymi& Nie omyliłam się więc w niczym& Nie
tylko na balach, ale w domu widywać będę królewica! Nie wióiał nigdy nic mnie po-
dobnego! Te ostatnie wyrazy nieustannie dotąd słyszę, jakby mi je kto ciągle powtarzał;
pochlebne słówka tak mile i dobitnie w ucho wpadają.
Dano wnet znać do stołu, naówyczaj byłam wesoła, księżna aż strofowała mnie kilka
razy. Zaraz po obieóie pojechaliśmy znowu na wizyty, aleśmy tylko dwa razy wysiedli,
bo wszystkie osoby, którym księstwo powinszowania złożyć chcieli, wyjechały w tymże
²u v e r  z Êî. a re: mistrz, nauczyciel.
²u w za sznik  powiernik i osoba dostarczajÄ…ca informacji.
²u x rz s s anie  tu: nawiÄ…zanie, aluzja.
òiennik Franciszki KrasiÅ„skiej 34
samym celu; spotykaliśmy się na ulicach, zatrzymywały się karety, często kilka się ich
zjechało: oddawano sobie nawzajem bilety: wielki był krzyk, śmiech, wrzawa. Powięk-
szyÅ‚a siÄ™ jeszcze uciecha, gdy siÄ™ Å›ciemniÅ‚o, bo wtenczas hajduki i lauÊîy²u y pozapalali
pochodnie i pięknie było patrzeć na to mnóstwo migających się świateł, wśród tego na-
tÅ‚oku powozów, jezdnych, liberii i koni. ByÅ‚o nawet przypadków²v p kilka, ale nam, Bogu
óięki, nic się nie stało. Już o póznej porze wróciliśmy do domu; zmęczona, usnęłam
prędko, lecz óiwne marzenia uw3ały mi się we śnie& Nazajutrz o samym południu, kie-
dy już na cały óień ubrana sieóiałam z księżną w dużym bawialnym pokoju, którego
okna na ogród wychoóą, i nową w krośnach rozpoczynałam robotę, wpada z pośpie-
chem pokojowiec i woła:  Jego królewicowska mość książę kurlanóki! Księżna zerwała
się i pobiegła przyjąć go u drzwi przedpokoju; ja w pierwszym poruszaniu schronić się
chciałam, ale ciekawość przemogła bojazń i zostałam. Wszedł; natychmiast przystąpił
do krosien, pytał się o moje zdrowie. Lubo zmięszana, odpowieóiałam wyraznie; a gdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl