[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i bardzo żałowała, że skręcili w boczną drogę, bo tam
musiała bardziej skoncentrować się na jezdzie. Za to
widoki były coraz piękniejsze.
W końcu, po dosyć nerwowej jezdzie po wijącej się
w górę serpentynie, Mike kazał jej się zatrzymać.
Zaparkowała samochód pod drzewami, po czym dalej
poszli pieszo. Po dziesięciu minutach ujrzeli błękitne
jezioro otoczone górami.
Ależ tu pięknie! westchnęła Jenny. Nie
miałam pojęcia, że jest coś tak fascynującego zaledwie
o dwie godziny drogi.
Nigdy nie wiesz, co możesz odkryć, zanim
tego nie zobaczysz rzucił enigmatycznie. To
sprawdza się równie dobrze w życiu, jak i w przy-
rodzie. Teraz ruszamy w górę, a potem obejdziemy
ten grzbiet.
Naprawdę? W głosie Jenny zabrzmiało powąt-
piewanie.
Naprawdę. Zanim się zorientujesz, już tam bę-
dziemy.
Jednak wcale nie było to takie proste. Jenny podej-
rzewała, że Mike ze względu na nią specjalnie zwal-
nia. I chociaż z trudem łapała oddech, trochę ją to
irytowało.
Dam sobie radę mruknęła. Nie musisz się na
mnie oglądać. Jeśli chcesz iść szybciej, proszę. Dogo-
niÄ™ ciÄ™.
Pokręcił głową.
To nie są wyścigi. Idziemy w górę razem. A teraz
popatrz w dół i przekonaj się, jaką drogę mamy za
sobÄ….
To, co zobaczyła, dodało jej otuchy. Jezioro na dnie
doliny wydawało się znacznie bardziej odległe niż
szczyt ponad nimi. W końcu tam dotarli. Zcieżka była
teraz mniej stroma, ale wiatr nieco się wzmógł. I nagle
w oddali ujrzeli inny szczyt, a po pięciu minutach
wędrówki kolejną dolinę. Widok był oszałamiający.
Na chwilę zapomniała o zmęczeniu. Kilka razy
Mike podawał jej rękę na bardziej stromych podejś-
ciach. Teraz ponownie ujął jej dłoń i poprowadził
w stronę miejsca osłoniętego przed wiatrem skalną
ścianą.
Możemytu usiąść i odpocząć oznajmił. Myś-
lę, że zasłużyliśmy na lunch.
Rozłożył koc i usiadł obok niej. Oparła się plecami
o skałę i jak urzeczona patrzyła na roztaczający się
przed jej oczami widok. Jeszcze nigdy nie czuła się
taka szczęśliwa.
Mike nalał jej kawy z termosu i podał kanapkę.
Zanim zapytasz, pochwalę się, że to ja przygoto-
wałem ten lunch oznajmił. Chciałem, żebykaterin-
giem zajęła się firma Donovan i spółka. Samowi tak się
to spodobało, że musiałem i jemu zrobić kanapki.
Pewnie już je zjadł.
Zaśmiała się cicho.
Dobrze ci to idzie. Chyba cię zatrudnię na stałe.
Doskonały pomysł. A co otrzymam w zamian?
rzucił z błyskiem w oczach.
Właściwie dlaczego tak cię tu ciągnie? zapyta-
ła, chcąc zmienić temat.
Wskazał ręką na błękitne pasmo gór.
Lubię takie rozległe widoki.
Z jakiegoś szczególnego powodu?
Uczą mnie dystansu. Sprawiają, że moje kłopoty
wydają się mniejsze. Tam, w dole, była stara kopalnia,
a w istniejących jeszcze budynkach mieszkali górnicy.
Ludzie rodzili się, pracowali i umierali. Niektórzy nie
oddalali się od tej maleńkiej osady przez całe życie.
Dlaczego mi o tym mówisz?
Wzruszył ramionami.
%7łyli z poczuciem spełnienia. I tak powinniśmy
żyć wszyscy. Nagle objął ją i pocałował.
Znieruchomiała, wahając się, jak powinna zarea-
gować.
To było miłe powiedziała po chwili. Czy
wiesz, że nikt mnie tak nie całował? Nie jestem pewna,
czy tego pragnę. Prawdę mówiąc, chyba lepiej, żebyś
więcej tego nie robił.
Odniosłem wrażenie, że się czegoś boisz. Czy
możesz mi o tym powiedzieć?
Powiedzieć o czym?
O tym, co dzieje się między nami. Odkąd cię
zobaczyłem, jakaś niewidzialna siła ciągnie mnie do
ciebie. Czuję też, że nie jestem ci obojętny. Coś jednak
sprawia, że nie chcesz się angażować. Co to jest,
Jenny?
Jego głos był łagodny i bardzo przekonujący. Za-
wahała się. Jednak jej wrodzona ostrożność wzięła
górę.
Znasz mnie zaledwie od tygodnia zauważyła.
Poznawanie kogoś to długi proces.
Jenny, kiedy cię zobaczyłem, poczułem się tak,
jakbym cię znał od zawsze, i już wtedy rozpaczliwie
cię zapragnąłem. Jeśli widzisz coś, czego rozpaczliwie
pragniesz, to starasz się to mieć.
Ty, być może, tak. Ja nie jestem pewna, czytego
pragnÄ™. Ilu jeszcze kobiet tak pragnÄ…Å‚eÅ›? A co z Inez?
Mike patrzył na nią w milczeniu.
Inez to przeszłość odparł po chwili. Musiało
minąć trochę czasu, jednak jakoś się z tym uporałem.
Ale przed nią była jeszcze jedna kobieta. Miała coś,
czego od dawna pragnąłem i wciąż jeszcze pragnę.
Jennyze zdumieniem odkryła, jak bardzo ją ta wia-
domość poruszyła.
Opowiedz mi o niej poprosiła.
Nazywała się Lucy Tilling. Miała długie jasne
włosy, które spływały jej na ramiona i zawsze lśniły.
Kiedy to było?
Prawie trzydzieści lat temu. Miała cztery lata, a ja
[ Pobierz całość w formacie PDF ]