[ Pobierz całość w formacie PDF ]
restante. Czekały już na niego trzy kartki. W sklepie spożywczym
Grottów przywitał się z całą rodziną i kupił kilka plastrów gotowanej
szynki do kanapek. Uścisnął ręce aptekarzowi, a potem kupił zapas
napojów i alkoholu dla możliwych gości.
W tawernie Pod Wrakiem uścisnął dłoń właścicielowi.
- Nadal pijesz wodę squunk? - zapytał mężczyzna. - Napij się na
koszt zakładu.
- Wierzę w popieranie lokalnych produktów - powiedział
Qwilleran, miłośnik wody mineralnej ze zródeł w Squunk Corners. -
Spodziewasz siÄ™ jutro dobrego utargu?
- Nie. Parady to atrakcje rodzinne. Niewiele siÄ™ wtedy pije.
- Jakieś wieści w sprawie zaginionego turysty?
- Nie. Według mnie to brednie. Podobnie było z dwugłowym
szopem dwa lata temu. Ludzie muszą o czymś gadać.
Pózniej Qwilleran zajrzał do sklepu z narzędziami Hugginsa.
Kupił tam środek na komary i uścisnął dłoń Cecila Hugginsa i jego
stryjecznego dziadka, białogłowego staruszka, który pracował w
sklepie, odkąd skończył dwanaście lat.
- Komary nie dokuczajÄ… tak w tym roku, prawda, wujku?
- Nie - odpowiedział stary człowiek. - Jest za sucho.
W sklepie kultywowano tradycyjnÄ… atmosferÄ™ wiejskiego sklepu
sprzed lat, co urzekało letników z Nizin. Surowa drewniana podłoga,
stare sklepowe gabloty i staroświecki towar w postaci wideł, lamp
naftowych i gwozdzi sprzedawanych na kilogramy dopełniały obrazu.
- Co możecie mi powiedzieć o nowej restauracji? - zapytał
Qwilleran.
- Jest na Sandpit Road, naprzeciwko motelu Wielka Wydma -
odpowiedział Cecil. - W tym samym budynku znajdował się budynek
chińskiej restauracji, która splajtowała w zeszłym roku. Jedna para z
Florydy przyjechała tu prowadzić ją w sezonie turystycznym. Izba
handlowa umieściła ogłoszenia w tamtejszych gazetach pod hasłem
Możliwość zarobku, szczególne udogodnienia finansowe . Facet
nazywa się Owen Bowen. Jego żona jest szefem kuchni.
- Jedzenie to mają za bardzo dziwaczne - dodał stary człowiek.
- Może dla tutejszych ludzi i dla obozowiczów - przyznał Cecil -
ale cały pomysł był taki, żeby przyciągnąć bogaczy z Grand Island
Club .
- Jakie sÄ… te udogodnienia?
- Całkiem niezłe, moim zdaniem. Właściciel budynku zwolnił go
z czynszu, a w hotelu Northern Lights ma apartament w cenie
jedynki. Członkowie izby złożyli się i odnowili wnętrze przed
przyjazdem Bowenów.
- Cała czerwona była, przedtem, no wiesz - powiedział wujek.
- Tak, pomalowaliśmy ściany, wyczyściliśmy kuchnię,
umyliśmy okna... Myślisz, że był zadowolony? O nie! Przyszedł na
zebranie, narzekając na wszystko. Zażądał, żebyśmy zmienili nazwę
wydmy na Białe Klify, że tak brzmi bardziej dostojnie i lepiej się
promuje. Mówił do nas z góry, jakbyśmy byli bandą chłystków.
- A jak została przyjęta propozycja?
- No co ty, przecież nie jesteśmy kretynami. Każdy wie, że klif
to skała, a nasza wydma składa się w stu procentach z piasku. Klifów
jest na pęczki, a nasza wydma jest jedyna w swoim rodzaju.
Głosowanie było anonimowe, a ten facet zachowywał się jak
rozpieszczony bachor.
- Jak nie będzie uważał - powiedział, śmiejąc się, staruszek - to
Wielka Wydma siÄ™ wkurzy.
Qwilleran wyraził nadzieję, że jedzenie jest lepsze od
osobowości Owena.
- Próbowaliście czegoś?
- Jeszcze nie, ale mówią, że jest niezłe. Mówią, że jego żona jest
miła. Szkoda, że Owen okazał się takim kłótliwym typem.
- To uparciuch!
- A przy okazji - wspomniał Qwilleran - mam klamkę do
przeszklonej werandy, która się zacina. Nie zaskakuje. Boję się, że
koty mogą się wydostać na zewnątrz.
- Nic prostszego - powiedział Cecil, sprzedając mu puszkę
preparatu oliwiÄ…cego w sprayu.
Po formalnym uścisku dłoni Qwilleran przespacerował się do
butiku Elisabeth Hart na ulicy Dębowej, u podnóży Wielkiej Wydmy.
Po tym, jak uratował jej kiedyś życie, czuł niemal ojcowską troskę o
jej dobre samopoczucie. Należała do grupy z Grand Island i w jej
zachowaniu, sposobie ubierania, sposobie mówienia, manierach i
myśleniu było widać pewną różnicę. Pochodziła z Chicago, do Moose
County przyjechała przypadkiem, ale poznała tu Dereka Cuttlebrinka i
zdecydowała się zostać. Byli dobrzy dla siebie nawzajem. Przygasiła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]